*Oczami Rydel*
Śniłam sobie pięknie dopuki nie obudził mnie jakiś kobiecy głos...
-Przepraszam właśnie lądujemy, mam prośbę mogła by pani obudzić chłopaka, którego koło pani siedzi?
-Tak. Dziękuje, że mnie pani obudziła.
Kobieta uśmiechnęła się i odeszła, a ja postanowiłamobudzić wyżej wspomnianego bruneta.
-Ell wstawaj lądujemy.
-Ee.
-Ell kotuś wstawaj zaraz wysiądziemy stąd.
- A coś na zachętę? Może całus?
-Jak będziesz grzeczny to dostaniesz po opuszczeniu tego latającego pudła.
Po tej jakże krótkiej wymianie zdań wykonaliśmy polecenie pilota i już po jakiś 10 minutach wychodziliśmy z samolotu i odbieraliśmy nasze walizki.
- To gdzie teraz mnie zabierasz?
- Wiesz pomyślałem, że zatrzymamy się u moich rodziców.
-Ell ty się do nich nie odzywasz od paru lat i tak nagle chcesz tam iść i co powiesz ,, Cześć mamo,cześć tato przenocujecie mnie i Rydel , bo uciekliśmy, gdyż Riker mnie pobił, bo się o nią boi, że ją zranie?''
- No cośw tym stylu. Zresztą oni cię uwielbiają i odkąd pamiętam planowali nasz ślub.
- Ale to nie o to chodzi, że ja tam nie chce, poprostu wydaje mi się, że nie powinniśmy się tak nagle tam zjawiać. Może zatrzymajmy się w hotelu?
- Coś jesteśmy w moim rodzinnym mieście i możemy zamieszkać tymczasowo w domu moich rodziców, w moim pokoju i nie ma mowy nawet o hotelu.
- Ale jak coś będzie nie tak to idziemy do hotelu.
- Zgoda.
Po jakiś 15 minutach zamówioną wcześniej taksówką przez bruneta podjechaliśmy pod posiadłość domu jego rodziców. Wyjęliśmy walizki i podeszliśmy pod drzwi, następnie chłopak zadzwonił dzwonkiem. Po paru minutach drzwi otworzyła nam starsza kobieta.
-Dzień dobry pani. Bo my z Ell'em chcieliśmy państwa odwiedzić.
-Witajcie dzieci. Wejdźcie. Zapraszam.
Tak jak kobieta mówiła tak też postąpiliśmy. Nastepnie udaliśmy się do salonu, gdzie siedział jego tata.
-Dzień dobry panu
-Oooo... Dzień dobry Rydel.
-Cześć tato.
-Witaj synu. Co cię sprowadza, że sobie o nas przypomniałeś?
- Oj nie przesadzaj sam nie chciałeś by sobie zbytnio głowę wami zawracał, a jak by się coś działo to mieliście dzwonić.
-Ale raz na ileś mógłbyś zadzwonić powiedzieć co tam u ciebie gdyby nie Dell to byśmy nawet nie wiedzieli czy żyjesz.
- Oj daj już spokój, a zresztą co Ryd ma do tego?
-jak to co ? Gdyby nie ta cudna dziewczyna to byśmy nie wiedzieli co u cb. Dzwoniła do nas regularnie przynajmniej raz na tydzień i mówiła co robisz i jak ci się układa. Bo ty oczywiście nie raczyłeś!!!
- Oj kochanie daj mu spokój jest młody i nie miał czasu. Był pewnie bardzo zajęty zespołem. A tak wogóle to co tam u was? A jak się miewa reszta?
- U reszty dobrze proszę pani, a my postanowiliśmy państwo w końcu odwiedzić.
- A jak tam jesteście już parą czy nadal ,,przyjaciółmi''?
- Bo my....
- Tak mamo ku twojej radości jesteśmy razem.
-No nareszcie się odważyłeś. Tak długo się wstrzymywać i siedzieć cicho. Wiesz co ja ciebie czasami już nie rozumiałam.
-Oj mamo daj mi już spokój. A teraz przepraszam, ale my idziemy do pokoju spać, bo jesteśmy zmęczeni tą całą podróżą.
-Dobrze ićcie już spać.
-Tylko mi synu łóżka nie rozwal i nie bądźcie za głośno w nocy bo my z twoją mamą spać chcemy, a i jeszcze jedno. Dell słonko mów nam mamo i tato my to już prawie rodzina, więc nie bawmy się z tym pan i pani. A teraz zmykajcie na górę spać i odpoczywać. Dobranoc
- Dobranoc.
Następnie z Ellem udaliśmy się na górę do pokoju chłopaka. Następnie ja poszłam sie umyć a zaraz po mnie do łazienki wszedł brunet. Gdy on brał kąpiel ja położyłam się na jego łóżku i próbowałam zasnąć, ale nie zbyt mi to wychodziło. W końcu po paru minutach wyszedł i położył się kołomnie.
- Nie śpisz jeszcze?
-Jakoś nie mogłam zasnąć.
- To choc to do mnie. Przytul się i choć spać pora odpocząć, a jutro powspominamy, pospacerujemy i coś się jeszcze wymyśli.
* Vanessa*
- Ja nie rozumiem jak można być takim debilem i nie pozwalać się umawiać swojej siostrze z najlepszym przyjacielem. I do tego pobić biednego chłopaka. Dobra a teraz marsz szybko do domu do kuchni i zrobimy kolację, a później sobie pogadamy.
-Dobrze.
Całą drogę do kuchni jak i czas w niej spędzony przebyliśmy w ciszy i spokoju. Blondyn bał się na mnie spojrzeć, a co dopiero odezwać. Po skończonym posiłku udaliśmy się do pokoju.
-A teraz siadaj i mnie słuchaj. Jeśli się ruszysz choć na milimetr po tym co usłyszysz obiecuje ci, że się to źle dla ciebie skończy i w najgorszej opcji nie przeżyjesz tego jasne?
-Tak.
-Więc.... Ell jest razem z Rydel i lepiej się pogódź, bo ja nie pozwolę byś rozwalił im związek. Teraz ich nie ma w domu...
-Jak to nie ma w domu!?!?!?!?! To gdzie...
-Zamknij się!!!! Wyjechali na czas nieokreślony. Nie powiem ci gdzie, żebyś tam nie pojechał. Masz się do tego przyzwyczaić. A jeśli nie to zastosuje drastyczne środki. Jasne?
-Tak.
-A teraz przytul mnie i choć spać bo jestem zmęczona.
Gdy położyłam się na łóżku Riker objął mnie ręką tak, że kawałkiem swojego ciała leżał na mnie, a jego jedna ręka oplatała mnie w pasie.
-Nawet nie masz na co liczyć
-Czemu?
- Bo nie !
- No ale czemu......?
- Bo po tej dzisiejszej akcji nie zasłużyłeś. Może jak będziesz grzeczny to kiedyś się zgodzę. A teraz spać dobranoc.
-Dobranoc kotku.
************************************************************************************
Hej tu Niepozorna łapcie rozwój a teraz ide spać i później kuć. 3 gimnazjum to piekło. Z lekcjami ledwo się wyrabiam, a jeszcze jakimś dziwnym cudem zapisałam się na 7 konkursów kuratoryjnych z czego 5 z przedmiotów ścisłych i delikanie mówiąc chyba mi padło na mózg. Więc kończe. Ja i Dream Chick'a mamy pomysł na one shota i jak go napiszemy to go opublikujemy, a Louise Noir niech wraca do zdrowia, bo w poniedziałek kostę skręciła i nie chodzi do szkoły:(. Dobra kończę. Dobranoc. :*
Ps. komentujcie...
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
Boski!!! Czekam niecierpliwie na nexta!!!
OdpowiedzUsuńOlivia<3
CUDO!!! ;-)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Super rozdział ^^
OdpowiedzUsuńach.. Ta zakazana miłość ;p nie no..
a co z Raurą? Już jestem ciekawa, co wymyślicie ^^
no i zapraszam do mnie:
---> fallinforyour5.blogspot.com