niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 55

* Oczami Vaness'y*

To co zobaczyłam nawet nie śniło mi się w najgorszych koszmarach.....
Jakiś gościu stał sobie centralnie na przeciwko mojego balkonu, jego spodnie były spuszczone w dół wraz z bielizną, a on... no cóż... załatwiał swoją potrzebę. Jakby  tego było mało gdy mnie zobaczył zaczął się szczerzyć i machać.
-Podziwiaj sobie mała jeśli ci się spodobał mogę tam pójść zaraz do ciebie tylko skończę załatwiać swoje potrzeby.
-No chyba śnisz stary pedale.
- Oj wypraszam sobie... nie jestem stary mam tylko 23 lata. I nie wydaje mi się bym robił coś nie tak byś była dla mnie taka nie miła.
-Sorry bardzo, ale nie wiem czy wiesz, że właśnie załatwiasz się centralnie przed moim balkonem, a do  tego proponujesz mi.. proponujesz mi współżycie. Gościu powinieneś się leczyć. Ale radze na nogi.
-Czemu?
-Bo na rozum już za późno. Chociaż nogi i tak już się pewnie zainfekowały więc ubierz się i czekaj skocze tylko po łopate i zaraz cię zakopie żywcem. \
-Dobra wiesz co? Przypomniałem sobie, że.... eee.. nie wyłączyłem lodówki z prądu przed wyjściem z domu :D Więc no te..... NA RAZIE!!!!!
-Heh. Debil.
Matko on chyba serio to sobie wziął. A jego wymówka  była chyba najlepsza w dziejach. No cóż ten świat jest pełen debili. Ooo... ktoś puka. Lece otworzyć drzwi i gdy to następuje otrzymuje kolejny szok. A mianowicie przede mną stoi, a raczej próbuje to robić uchlany w trzy dupy Riker Lynch.
- Van kotku... Wróciłem!!
- W takim razie idź do pokoju i wytrzeźwiej. Przyniosę ci za chwilę  jakieś tabletki i coś do picia.
- Pójdę tylko wtedy gdy pójdziemy razem do pokoju.
-Riker jesteś pijany idź i nie gadaj głupot. Nie kontrolujesz się.
- Vanessa pójdę jeśli tylko odpowiesz mi na dwa pytania ok?
-W porządku.
-Dlaczego się z nim umawiasz? Jesteś z nim szczęśliwa i serio go kochasz?
-Ja.....



*Oczami Rocky'ego*,

Ell jest jakiś dziwny. Ciesze się, że Rydel zabrała nas tutaj, bo dzięki temu nasze parki ułożą  sobie wszystkie sprawy i dziewczyny może znów sprowadzą moich braci na dobrą drogę, ale dzięki tej wycieczce Ell odseparuje się od reszty. Ostatnio zaczynał coraz bardziej przypominać ich co nie wróży nic dobrego.
-Wychodzę!
O wilku mowa.
-Gdzie idziesz?
-Do klubu.
-Sam?
-Tak.
-Mogę iść z tobą?
-Jasne.
-A Rydel.
- To raczej nie będzie najlepszy pomysł. Wolałbym jednak iść sam lub z tobą. Chce odpocząć od niej, znaczy od kobiet. Więc jeśli chcesz to choć. Tylko jest jeden warunek. Nie zadajesz pytań.


*Oczami Ross'a*

Właśnie mam przed paczadłami widok Laury wyciągającej z torebki pistolet i ona go.... odbezpiecza!!!! Ludzie ratuuuujcie!!!!
 - W swoim testamencie przepisuje mojej siostrze Rydel  należny do mnie pokój, zaś Riker'owi, Rocky'em, Ell'owi.... wybaczcie wam się nic nie należy. A osobie najbliżej memu sercu przekazuje cały dobytego mego krótkiego, acz barwnego życia, wraz z wszelkiego rodzaju kartami kredytowymi i kontami bankowymi, oraz me serce, które do niej należy od...... od zawsze. A imię tej istoty brzmi......
-Dokończ jak zacząłeś.
- Ale co?
-No jak ma na imię ta istota.
-Aaaaa to? A chcesz mnie zabić?
-Zastanawiam się.
No kurde i po co mi to było. Mogłem sobie darować tą istotę i przepisać wszystko Rydel. A tak właściwie swoją drogą jestem ciekawy co tam u chłopaków. Dawno z nimi nie gadałem. Może zrobilibyśmy sobie wypad w najbliższy weekend. Ale ne wyjdę z nimi jeśli Lau mnie teraz zabije.
-Co ty na to, że jeśli darujesz mi teraz życie a ja w zamian za to wezmę cię na mini wakacje gdzie będziesz chcieć. Okey?
-  Ale ty płacisz za wszystkie moje zakupy.
-Niech będzie to co stoi?
-Mi na pewno nie, a tobie nie mam zamiaru sprawdzać.
-Mi chodzi o zakład a z tym poczekaj do wieczora lub jak nikogo nie będzie.
-Dobra zgadzam się NA ZAKŁAD, ale o tym drugim nawet nie masz co marzyć. Dobra a teraz wybacz, ale lecę załatwić pewną sprawę. Bajuuu.....


***********************************************************************************
Witam tutaj Niepozorna co prawda mam 39 minut spóźnienia ale zapomniałam, że wróciłam na bloggera. Po tej przerwie mam mnóstwo weny i rozdziały łatwiej mi się piszę. Dziś notatka, krótka. Blog ze spisami już powstał więc zapraszam

http://spisblogow-r5.blogspot.com
Podając swojego linka na nic się nie zobowiązujecie. Jeśli ktoś sporo czyta blogów i jest chętny prowadzić ze mną tego bloga jako pomocnik na jakiś miesiąc mogę kogoś ,,przyjąć'' na okres ,,próbny'' jednego miesiąca. Proszę o KOMENTOWANIE trochę mnie smuci że jest 31 obserwatorów niedługo będzie 60 000 wyświetleń a tylko 2 komy pod rozdziałem, a ,,rekord'' wynosił 14 przy mniejszej liczbie obserwatorów. A na razie żegnam.

HAKUNA MATATA :D

piątek, 1 maja 2015

Rozdział 54- wersja Niepozornej

*Vanessa*
Jak ta tempa blond idiotka tu wróci to ją zakatrupię!
Prawda nie może wyjść na jaw.
Nie teraz! Nie teraz kiedy wszystko się układa , nie!
Laura by mnie zabiła , najpierw mnie potem siebie.
Ona nie może znać prawdy ,a jeżeli ma ją poznać to lepiej żeby dowiedziała się tego ode mnie!
Mój głos rozpaczy przerwał dzwoniący telefon. To była moja siostra.
- Hej Van. - powiedziała miło. Czyli nie zna prawdy.
- Hej - odpowiedziałam spokojnie i z tonem ulgi w głosie.
- Słuchaj ja i Ross zawarliśmy ciekawy układ .. Pamiętasz ten domek letniskowy ?
- Tak. Zabrałaś Go tam?
- No tak. I zostaniemy tu 3 dni.
- Ale sami?
- Sami.
-  Nie boisz się?
- Nie. Zresztą w razie co mam pewien sposób, ale nie pytaj!
- Tylko żeby Cię tam nie zgwałcił.
- Spokojnie Van. Odwiedź nas jak już Riker wypuści Cię z pokoju.
- Dobra. Pa! -rozłączyłam się i wyszłam na balkon.
To co zobaczyłam nawet nie śniło mi się w najgorszych koszmarach.....

*Rocky*
- SIOSTRA! TU JEST FANTASTYCZNIE! - krzyknąłem rozpromieniony wchodząc do naszego pokoju hotelowego. Może raczej mini apartamentu.
- Wiedziałam ,że się Wam spodoba. - odpowiedziała i spojrzała na Ellingtona który do tej pory nie mógł wyjść z podziwu. Nie koniecznie dlatego ,że tu jest wspaniale ale raczej dlatego ,że Rydel ma dzisiaj sukienkę którą dostała od Ell'a rok temu na urodziny.
- A tak przy okazji to wyjaśnij mi .. Po co przyjechaliśmy do Vegas? - siostra spojrzała na mnie złowrogo potem ze zdziwieniem ,a potem znów złowrogo.
- Tak sobie .. - wydukała ,a ja i Ell przewróciliśmy oczami.
- Daj se siana .. - zaczął mój przyjaciel
- Dobrze wiemy .. - wskazałem palcem na nas.
- Że Rikessa i Raura .. - dokończył
- Muszą sprostować swoje sprawy - dopowiedziałam i przybiłem z Ellem piątkę.
- Po co pytacie skoro wiecie? - Ryd przymrużyła oczy ,a my wzruszyliśmy ramionami.

*Ross*
Razem z Laurą musieliśmy pojechać do sklepu, gdyż iż ponieważ nie posiadaliśmy papu. A nie ukrywajmy, że ja żebym mógł prawidłowo funkcjonować muszę coś jeść. Dużo i częstoooo..
Droga minęła nam bardzo szybko. Pewnie dla tego, że do miasta mieliśmy jakiś 14 kilometrów, a Laura jechała strasznie szybko.
-Kobieto kto dał ci prawo jazdy?
- Nie posiadam ? A po co mi ono?
-Że co!?!!?!?!??
-Nie no żartowałam. Heh fajnie wyglądałeś, jakby ci miały oczy zaraz wypaść z oczodołów.
-Taaaa... bardzo śmieszne....
-Oj no nie wpieniaj się blondii jak ty jechałeś szybko na motorze to  było Ok, ale mi już  nie wolno?
-No jasne że t....nie!!!! Nie nie  i nie!!!! Kobiety nie powinny jeździć!!!!
- O ty szowinistyczna szujo jak tak to wylatujesz i śpisz sobie razem z dzikimi zwierzątkami na zewnątrz w lesie.
-Ross Lynch niczego się nie boi.
-Ach tak?
- Wielki Bad Boy jest nie do złamania!
-Więc dobrze zobaczymy później a teraz choć na zakupy.
-Nie będziesz mi mówić co  mam robić!!! ( Tak Dream Chicka Karol i chemia......ach te cudne kłótnie......Chce być starszą na waszym ślubie za to co dla cb robie ;)  )
-A chcesz się przekonać ty blond gorylu??!!??!?!?!?  Jak cię zaraz.
Moje oczy w tym momencie stały się z 20 razy większe. Właśnie mam przed paczadłami widok Laury wyciągającej z torebki pistolet i ona go.... odbezpiecza!!!! Ludzie ratuuuujcie!!!!
 - W swoim testamencie przepisuje mojej siostrze Rydel  należny do mnie pokój, zaś Riker'owi, Rocky'em, Ell'owi.... wybaczcie wam sie nic nie należy. A osobie najbliżej memu sercu przekazuje cały dobytego mego krótkiego, acz barwnego życia, wraz z wszelkiego rodzaju kartami kredytowymi i kontami bankowymi, oraz me serce, które do niej należy od...... od zawsze. A imie tej istoty brzmi......


Witam wszystkich!!!
Sory, może zły wstęp zbyt oficjalny, ale mam ważną sprawę do przekazania. A właściwie jest ich kilka i dotyczą tego bloga.
1. Postanowiłam sama pisać bloga, w związku z tym Zyzia nie jest już moją współpracowniczką. Nie mogłyśmy się dogadać co do fabuły i nie zbyt przepadała za moim pomysłem na bloga, więc uznałam, że nie ma to zbytnio sensu. Co za tym idzie usunęłam rozdziały, które ,,psuły'' mi moje plany.
2. Rozdziały będą dodawane regularnie w każdą sobotę tak jak to było zanim doszła moja eks wspólniczka.
3. Dziękuje ci Zyziu za współpracę!
4. Kolejna część TB już wkrótce sory, ale szkoła daje się we znaki a moje oceny....cóż do najlepszych nie należą.
5. Proszę by każdy kto czyta komentował rozdziały to motywuje.
6. ROZDZIAŁY BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ CZASAMI  CZĘŚCIEJ GDY:
a)  będzie dużo komów pod rozdziałami
b) będę mieć wolny czas i wenę.
7. Mam pomysł na bloga na którym znajdował by się spis blogów o R5 i wszystkich parach. Raz na tydzień dodawane by były posty z linkami i tytułami do tych blogów. Pomogło by to w promocji nie którym początkujący. 
8. Jeśli wolicie, żeby to jednak ona zamiast mnie pisała ten blog dajcie znać w komach.
Dziękuje... i.......... hakuna ma tata :D :*
Wasza już na zawsze
Niepozorna :*