niedziela, 14 września 2014

Rozdział 22




 * Oczami Laury*

I postanowiłam oddać pocałunek przez co zaczeły się coraz bardziej pogłębiać, ale w końcu mój rozum doszedł do głosu.
-Ross... ja nie mogę tak sory, ale mam prośbę byśmy o tym wszystkim zapomnieli i nigdy więcej o tym nie wspominali.

* Oczami Rossa*

Słowa Laury zabolały mnie, ale nie dałem po sobie tego poznać.
-Spoko jeśli chcesz to zapomnijmy.
-A ty chcesz zapomnieć?- W jej oczach zauważyłe..... iskierki nadziei? Nie wiem, może, ale nie o tym teraz. Mam dylemat powiedzieć jej prawdę, że nie i zaryzykować, że mnie wyśmiej, czy siedzieć cicho.
-Nie no zapomnijmy.
-Wiedziałam- powiedziała bardzo cicho tak jakby do siebie, ale ja to słyszałem.
-Mówiłaś coś?
-Nie nic cości się wydawało.
- To co idziemy na śniadanio-obiado-kolację?/
- Jasne czemu nie? Zjadłabym wszystko co by było tylko smaczne.- I gdy wypowiadała te słowa dziwnie na mnie spojrzała.
-Rossy... mój ty złoty słodziaku... podejdź tutaj mój ty hot-dogu znaczy Rossy- Rossy.
Następnie zaczeła do mnie podchodzić z wielkimi oczami i gdy za załączeł się cofać coraz szybciej to ona szła w moje ślady. A morał z tej bajki był taki, ze ganialiśmy się po całym domu. Laura z wielkimi oczami i wywieszonym językiem. Oraz z widelcem i nożem w dłoniach, a serwetką za dekoldem bluzki. Ogólnie wyglądem przypominała takie coś:    
Gdy poraz kolejny biegliśmy przez kuchnie złapałem jakieś jabłko czy coś w tym celu i zatrzymałem się, odwracając się przy tym od razu przez co brunetka na mnie wpadła i gdy otworzyła usta wsadziłęm jej jabłko do buzi :) Zaczeła powoli jeść dany owoc.
-Teraz nie masz ochoty mnie zjeść?
-Nie,ale to nie moja wina, że wyglądasz tak smakowiciej. Jak ciasteczko do schrupania.
-Dzięki?
- Proszę bardzo.
- To co idziemy już na normalne żarcie?
- Ok, z miłą chęcią, bo jabłko to dla mnie mało.
***********************************************************************************
Po tym jak razem z brunetką zjadłem posiłek postanowiliśmy iść do kina na jakiś film,. Oczywiście nie obyło się na kłótni na co mamy iść jak ja mówiłem horro to ona romansiło, jak ja film akcji to ta komedie  romantyczną i wyszło w końcu na to, że udaliśmy się na ,, Zakochany kundel'' w 3D. Każdy się na nas dziwnie patrzył, ale nie przejmowaliśmy się tym zbytnio. Podczas seansu nie zwracałem zbytnio uwagi na bajkę, ale rozmyślałem nad dzisiejszym dniem i nad tym co działo się od przyjazdu dziewczyn. Niby  mineło dopiero pare dni, a może parenaście. Nie wiem gdy blisko mnie jest Laura czas dla mnie stoi w  miejscu. Właśnie, a co do brunetki muszę zwrócić jej uwagę na siebie, zęby mnie ,,wielbiła'', albo może nie no poprostu by zwróciła na mnie uwagę, ale nie jak na przyjaciela, kumpla, czy brata, ale jak na chłopaka.....mężczyznę.  Moje rozmyślania przerwał odgłos ludzi i dzieci opuszczających salę.
-To co idziemy do domu?
-Jasne, a może zechciałabyś pójść ze mną na spacer po parku i przez niego dojść do domu. Pokazałbym ci takie urocze miejsce. Co ty na to?
-Ok. Jeśli nic mi się nie stanie, bo wiesz jest dość późno...
-a która to już godzina?
-23
-CO/!?!?!? To ile trwał ten film i ile szliśmy do kina?
-Może lepiej zapytaj ile cię goniłam móje ty ciacho.
- No way... - Następnie wziąłem Laurę za rękę i udaliśmy się  w stronę naszego celu. Przez całą drogę milczeliśmy, ale obojgu nam to pasowało. W końcu gdy doszliśmy na miejsce czyli do centralnej części parku, a następnie skierowaliśmy się w stronę zarośli.
-Po co mnie tam zaciągasz w.....krzaki?!?!?!?!?
- Oj spokojnie nie bój się.  chce ci tylko pokazać takie jedno piękne miejsce w park. I jak ? POdoba ci się?
- O matko to takie śliczne.
-Wiem mi też się podoba, Dell mi kiedyś pokazała to miejsce i powiedziała bym przychodził tu gdy będę przygnębiony lub coś, albo gdy będę chciał się podzielić tym miejdce z jakąś wyjątkową osobą i tak mi przyszło do głowym, żeby ciebie w to ,wtajemniczyć'.
-Dzięki to miłe  z twojej strony. Ale wiesz co może wracajmy już robi się późno,a ja jestem zmęczona.


Gdy wychodziliśmy z parku zostaliśmy zaczepieni przez grupkę jakichś chłopaków.... mężczyzn nieźle na pakowanych. Odemnie chcieli forse, a Laure by.... by ją zgwałcić. Gdy to usłyszałem tak się wściekłem, że zacząłem się z nimi nieźle naparzać,. Było ich może z 5 na mnie jednego, ale nagle wzięła się we mnie taka siła, że powaliłem ich wszystkich. Gdy uderzyłem tego najwyższego tak, że aż zatoczył kółko i upadł to reszta na ten widok najzwyczajnie w świecie zwiała, a Laura stała ze strachem w oczach i się na mnie patrzyła.
-Spokonie nic ci nie zrobię to było by cię obronić. Nie dał bym cię nikomu skrzywdzić. Mi na forsie nie zależało. Mogłe im oddać wszystko co mam, ale jak usłyszałem o zamiarach względem ciebie coś się we mnie zagotowało i nie mogłem inaczej postąpić.
Po skończeniu mojej wypowiedzi Laura podeszła do mnie przytuliła mnie mocna, a następnie pocałowała mnie w usta mówiąc cicho ,, Dziękuje''
-Nie ma za co. Nie mógł bym inaczej, a teraz już wracajmy do domu jest strasznie późno a ty jesteś zmęczona. Może cię poniosę.- Bardziej stwierdziłem niż zapytałem, ale i tak nie miała czasu mi odpowiedzieć, bo podniosłem ją na ręce, a ona na początku opierała mi się, że da radę sama dojść, ale w końcu wyszło na moje, a ona wtulała się w mój tors. Po paru sekundach usnęła. Droga do domu strasznie szybko mi minęła. Gdy doszedłem do celu nawet nie zaglądając do salonu , czy do pokoi reszty udałem się do naszego pokoju by ułożyć tam brunetkę, ale gdy już miałem  rozbierać sobie kanapę, ale postanowiłem, że pójdę się umyć, a dziś będę spać z Laurą. Chyba się nie obrazi za to.
Po wykonaniu wieczornych czynność położyłem się koło brunetki w mojej piżamce, czyli bokserkach, i objąłem ją ramienie wtulając ją w siebie. Po paru sekundach odpłynąłem w Krajnę Laur...



*********************************************************************************
Hej tu Niepozorna. Sorry, że rozdział późno i nijaki, ale nawet nie wiem co pisze szkoła mnie wykańcza, a dotego troche mi smutno bo pod ostatnim komem były 3 komy, ale to mi dało do myślenia i doszłam do wniosku, że musze się bardziej strarać i wymyślić coś ciekawego, bo to jest nudne jak flaki z olejem, a ja to wiem bo mi się też nie podobają. Więc jeśli coś to piszcie w komach co byście chcieli.Next taki krótki może jeszcze dziś, albo w ciągu tygodnia, ale nie wiem bo na poniedziałek musze wykuć angielski polski biologię i niemiecki a o reszcie tygodnia nawet nie chce myśleć a jeśli nie to w sobotę i postaram się by był dłuższy niż ten.  Więc kończę pa. :*

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział ;)
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehh i ten początek, no Laura, wyluzuj. Ehh, to co bardzo podoba mi się Twój blog i już wiem, że zostanę tu na dłużej. Czekam na next.


    *chamska reklama*
    Zapraszam do mnie, to mój nowy blog o Raurze. Mam nadzieję, że wpadniesz i zostajesz na dłużej, będziesz czytać, komentować i obserwować bloga, bardzo mi na tym zależy: http://raura-in-the-name-of-love.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń