niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdział 16

*Oczami Ross'a*
Gdy doszedłem do baru złożyłem zamówienie na drinka dla tej wariatki i gdy nikt nie patrzył dosypałem jej środków usypiających. Drink'ów nie pomylę i to na pewno, bo kupowałem tylko dwa, a mój jest koloru żółtego, zaś jej zielonego, więc...... Podszedłem do Very, oczywiście szczerząc się jak najbardziej by uwierzyła, że ,,naprawdę coś do niej poczułem'' i podałem jej alkohol.
-Trzymaj Veruś.
-Oj dzięki Ross'iaku . Wiesz, że to mój ulubiony kolor?
-Serio? - taaa..... jakie to ciekawe, normalnie rzygam tęczą od tych informacji na temat mojej PORYWACZKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Tak, jak chcesz mogę ci coś o sobie opowiedzieć...
-Jasne...- taa..... gadaj sobie, a tak właściwie te tabletki powinny zacząć działać po jakiś 10 minutach, a minęło.................. CO?????!?!!??!?!? 3 minuty?!?!?!?!?!? Ludzie ja nie wyrobię. Ona mi o sobie nawijała, a ja patrzyłem i starałem się podsłuchać mojego brata, o czym gadał z Casi. Taaa.... znowu gadał o Vanessie, ale opowiadał też o Rockym co nie co. Mam nadzieje, że te tabletki zaczną szybko działać, bo nie dam rady wytrzymać. Łeb mi pęka od jej paplaniny!!!!!!!!!!!!!! Która godzina? Coś zaczyna Vera nam cichnąć. Już minęło 10 minut!!!!!!!!! Hura!!!!!!!!!!!!!!!! Ale to dziwne powinna spać, a ona jeszcze siedzi i coś gada co prawda nie ma zbytnio  siły ,ale..... Może zanucę jej kołysankę?
-Aaa... kotki dwa....
-Ross czemu * ziew* mi*ziew* śpiewasz*ziew* koły.......- i usnęła!!!!!!!!!!! Dałem znak Riker'owi, a on wraz z Cas wykradli Verze kluczyki i odpięli mi coś w rodzaju kajdanek, zresztą Riker też to miał...... Więc gdy ja i Riker byliśmy wolni daliśmy nasze numery telefonów Cas i uciekliśmy z tam tond jak najszybciej.
Po jakiś 5 minutach biegnięcia dotarliśmy razem z Riker'em do naszego hotelu. Jednak strach przed wariatką, która  chce cie zgwałcić daje niezłe przyspieszenie. Gdy dotarliśmy do naszego pokoju szybko zaczęliśmy pukać i gdy otworzyli nam dwaj bruneci szybko wbiegliśmy do domu. Ja pobiegłem do łazienki, a Riker do kuchni by się napić. Gdy wróciliśmy do salonu gdzie przesiadywali chłopcy, ku naszemu zaskoczeniu Ell naskoczył na nas i zaczął się nas pytać co z nami się działo i gdzie byliśmy. Zaczął mówić, że chciał dzwonić na policjie i powiedział, że mamy się pakować, bo wcześniej wracamy. Zaś w tym czasie nasz kochany braciszek oglądał jakąś durną telenowele i nie przejmował się wogóle nami!!!!!!!!!!!!
Po 5 minutach byliśmy już spakowani i ruszaliśmy na lotnisko, bo dzięki umięjętnością Ell'a mieliśmy przyśpieszony lot, co mnie i Riker'a strasznie ucieszyło.
W drodze na lotnisko nic się nie działo, tak samo jak w samolocie. Tym razem siedzieliśmy wszyscy w czwórkę w jednym miejscu.


*Oczami Laury*


Od telefonu brunetów nie mogłam spokojnie usiedzieć w jednym miejscu. Cały czas się o niego nich martwiłam. Bałam się. w końcu postanowiłam wziąść garść tabletek uspakajających, a drugą usypiających i położyć się spać. Może jak się obudzę to już będą jakieś wieści od chłopców. usnełam odrazu gdy zdążyłam się położyć.


**********************************************************************************
Sorry, że taki krótki, ale jestem strasznie zmęczona i chce mi się spać, a wena jak na złość gdzię sobie poszła. Nexta postaram isę dodać jeszcze dziś, ale niczego nie obiecuje.
Ps. Aga trzeźwiej dziś o 18 pamiętaj!!!!!!!!!!!!!!

3 komentarze:

  1. Super rozdział :*
    Czekam na next. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawooo chłopcy! UDAŁO SIEE ! Huraa ! A co do rodziału to jest very good ^^ Czekam na nextaaa !

    OdpowiedzUsuń