*Oczami Rydel*
Coraz bardziej pogłębialiśmy pocałunki... W pewnym momencie straciliśmy
na sobą panowanie i wsunęłam ręce pod koszulkę Ell'a.Nie przerywając pocałunków zdjęłam z niego T-shirt, a następnie zaczełam zdejmować mu spodnie. Gdy kolejna część jego garderoby wylądowała na podłodze, brunet nie pozostał mi dłużny. Gdy zostałam w samej bieliźnie chłopak się odemnie oderwał.....
-Ryd ja nie chce byś mi udowadniała cokolwiek w ten sposób.Zresztą nie chce byś później tego żałowała. Zresztą twoi bracia by mnie zabili, a ja sam bym sobie tego nie darował i jak nie oni to ja bym sobie coś zrobił, bo cię wykorzystałem.
-Ell,. Ale ja wiem co chce. Mam już 21 lat i wiem co dla mnie dobre, a moim rodzeństwem przejmować się nie musimy- i w tym momencie wstałam i zamknęłam drzwi do pokoju bruneta na klucz tak by nikt nam nie przeszkadzał.- A ty nie będziesz miał wyrzutów, bo mnie nie wykorzystasz, bo się na to zgadzam.
-Nie chce byś tego żałowała.
-Ja wiem co robię. Tylko muszę ci coś powiedzieć.
-Spoko, aco?
-Obiecaj, że nie będziesz się ze mnie śmiać
-Rydel przecież dobrze wiesz, że bym nie mógł
-No , bo ja................. no wiesz............ jeszcze nigdy tego nie robiłam......
- I jesteś pewna, zę chcesz, żebyś to ze mną się pozbyła dziewcictwa?
-Tak, bo wiem, że ty mnie nie wykorzystasz i nigdy nic nie robisz bez mojej zgody.
Cały czas podczas tej rozmowy byłam w samej bieliźnie zaś brunet w bokserkach. Co prawda widziałam kątem, że chłopak gdy nie patrzę na niego to gapi się na mój stanik, ale i tak miałam to gdzieś bo i tak za chwile będę miała z nim ,,bliższy kontakt''. Uznałam, że dalsza rozmowa nie ma sensu i siadłam brunetowi okrakiem na jego kolanach i zaczełam go namiętnie całować. Zaczełam muskać jego umięśnioną klatę swoimi ustami. W końcu popchnęłam bruneta na łóżko by leżał na nim całym ciałem, nie przerywając pocałunków. Po paru sekundach to ja leżałam pod brunetem. Ell zacząłodpinać mi stanik, a następnie zdjął mi dolną część bielizny. Zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu i zatrzymał się na moich oczach.
-Wiesz Ryd, bo ja też jeszcze nigdy tego nie robiłem i mam prośbę.....że gdyby coś było nie tak to mi mów ok?
-Spoko- Ponownie wpiłam się w jego usta. Gdy oderwał się od moich warg zaczął mnie całować od szyj aż do pasa. Następnie to ja się zajęłam jego ,,przyjacielem''. Zaczęłam robić na jego przyrodzeniu okrężne ruchy językiem a potem dłonią.Następnie zaczęłam lizać jego czubek aż krzyczał z podniecenia, ale szybko zamknęłam mu usta pocałunkiem.Włożyłam sobie jego kolege do ust i no wiecie co robiłam...Gdy oboje byliśmy już wystarczająco podnieceni postanowiliśmy dojść do ,,kulminacyjnego punktu''.
-Rydel jesteś tego pewna ?
-Tak, ale jeśli ty nie chcesz to cię nie zmuszę- mówiąc to posmutniałam..
-Nie Rydel jeśli ty tego chcesz to i ja.
-No to do dziełą......
Po tych słowach chłopak przeszedł do czynów i wszedł we mnie. Poruszał się powoli i spokojnie, ale ja chciałam czegoś więcej, więc przyciągnęłam go mocniej do siebie, a on od razu domyślił się o co chodzi. Całość trwała jakieś 3-4 godziny po czym opadliśmy na łóżku koło się i usneliśmy wtuleni w siebie.....
*Oczami Vanessy*
-Mi tam pasuje kociaku.- Ummm... znowu te jego boskie usta...... Gdy już kolejny raz przestaliśmy postanowiliśmy poszukać mini domku i po jakichś 40 minutach udało nam się. Na obrzeżach miasta. Domek wyglądał tak:
A w nim na parterze znajdowała się łazienka , oraz salon zaś na górę prowadziły takie schody
Gdy się po nich weszło dochodziło się do jedynego pomieszczenia na górze, czyli naszej sypialni. Całościowy koszt domku był bardzo mały więc razem ze starszym blondynem postanowiliśmy skorzystać z tego iż każdy jeszcze śpi chociaż jest godzina 12, ale wracając do tematu........... Postanowiliśmy się wymknąć z domu by uniknąć niepotrzebnych pytań. Gdy weszliśmy do salonu, to co tam zobaczyłam bardzo mnie zdziwiło, a mianowicie znajdował się tam Ross śpiący na kanapie.
-Riker a Ross nie miał spać z Laurą?
- No właśnie miał... i wątpie żeby dobrowolnie opuścił tamten pokój i zostawił Lau samą...
-Pewnie się pokłócili, ale to wyjaśnimy jak wrócimy, bo musimy uniknąć niepotrzebnych pytań bo jeszcze się, której z nas wygada...
-Dobra masz racje....
*Oczami Laury*
Po chwili usłyszał am jak drzwi się zamykają więc zaczęłam powoli wychodzić z łazienki, gdy zobaczyłam, że w pokoju nikogo nie ma więc spokojnie wyszłam z pokoju czystości. Podeszłam powoli do drzwi i zamknęłam je na klucz by nikt nie wszedł do pomieszczenia. Gdy już byłam pewna że nikt nie najdzie mnie bez mojej zgody rzuciłam się z rozpaczy na łóżko i zaczęłam płakać. Po co ja się zgodziłam z nim całować? Dlaczego się nie odsunęłam? On mi się naprawdę podoba, ale wiem, że nasz związek nie miał by prawa przetrwać w dzisiejszym świecie, a zresztą wątpię by odwzajemniał moje uczucia. Po jakiej godzinie płaczu usnełam ze zmęczenia.....
*Oczami Ross'a*
Po opuszczeniu mojego pokoju postałem chwile pod moimi ,,wrotami'' i słyszałem jak Laura wychodzi z łazienki i zamyka drzwi na klucz, a następnie zaczyna płakać. Jestem strasznym idiotą, że mówiłem Laurze by mnie pocałowała i o to być może zniszczyłem naszą przyjaźń i już mogę się pożegnać z tym by była moją dziewczyną lub kimś więcej. Gdy tak ją całowałem to czułem się jakby to właśnie Laura była tą jedyną, ale nawet nie mam co o niej marzyć. I podczas właśnie takich rozmyślań odpłynąłem w krainę morfeusza.
**********************************************************************************
Hej tutaj Niepozorna. Przepraszam, że rozdział taki krótki i nijaki,ale nie mogłam sieskupić i napisać tego rozdziału, a największy problem sprawiała mi ta scenka, ale uznała, że skoro zaczełam ją pisać to i skończę. Pisałam ją pierwszy raz i w tym temacie jestem zielona więc wybaczcie mi jeśli coś źle napisałam. Dobra jestem strasznie padnięta a już 1,a musze wstać o 8 więc idę spać bo jutro nie będę w stanie funkcjonować. Piszcie w komach jak podobał wam sie rozdział na przyszłości mam takie pytanie czy nie chciał by mi ktoś pomagać takie scenki.? Więc do napisania
Niepozorna :*
sobota, 30 sierpnia 2014
kolejna notka
Hej rozdział już dziś, a dotego czasu chciałam wam powiedzeć, że kupiłam gazete Fun Club w ltórej był plakat R5. Gazeta kosztowała 5 złoty i kupiłam ją przedwczoraj więc jak chcecie to zdążycie i wy ją lupić. Ja kupiłam ją w kiosku nie wiem jah u was. A wy widzieliście ostatnio plakat z nimi?
Ps. W tej gazecie jest artykuł o Rossie i dwie krótkie notki o Laurze Marano i Vanessie.
Do napisania :-*
Ps. W tej gazecie jest artykuł o Rossie i dwie krótkie notki o Laurze Marano i Vanessie.
Do napisania :-*
sobota, 23 sierpnia 2014
Rozdział 19
*Oczami Rydel*
Po wyjściu bruneta nie mogłam spać... Z początku nawet mi się to w miarę udało, ale po 5 minutach już nie spałam. Ciągle myślałam o Ell'u i o tym naszym pocałunku. Teraz żałuję, że przerwałam pocałunek, ale......Ugh!!!!!!!!!!!!!!!!! Dlaczego to takie trudne. Może.... pójdę do niego do pokoju i z nim porozmawiam? Wyjaśnimy sobie to całe zajście i coś razem ustalimy.... Gdy doszłam do pokoju bruneta zapukałam cicho w drzwi, bo nie chciałam obudzić reszty.... Jeśli w ogóle śpią...... Gdy zapukałam uchyliłam lekko drzwi i weszłam....
-Hej Ell....
Brunet nawet nie drgął. Tak jak leżał na łóżku odrazu po moim wejściu tak został. gdybym go nie znała uznałabym, że faktycznie śpi....
-Ell.... Wiem, że nie śpiszzzzzz........... Ej.............. brunecikuuu.................. Ej bo się obrażę...... Proszęeeeeeeeeee...... odezwij się... nie bądź taki...
-Dobra co chciałaś?- WOW nigdy nie słyszałam tagiego oschłego tonu, a już zwłaszcza u Ell'a.....
- Wiesz..........ja chciałam pogadać..... o tym co miało miejsce kilka minut temu... Bo wieszzzzzzz.....ten..........pocałunek........to..........
-Wiem przepraszam..... Ten pocałunek to przypadek tak? Rozumiem to nie chciałaś tego, a ja........
Szczerze miałam dość tego jego paplania i nie wytrzymałam........ tego jego usta tak mnie kusiły( za dużo coli i za mało słodyczy :) od aut.) że nie wytrzymałam i pocałowałam go. Teraz już wiedziałam czego chce i wiem, że nie boję się zaryzykować. Brunet na początku był zdziwiony, ale po chwili zaczął odwzajemniać pocałunek. Po chwili zaczeliśmy się całować śmielej, a moje ręce oplotły jego szyje, zaś jego górne kończyny wylądowały na moich biodrach przyciągając mnie jeszcze bardziej do siebie. Coraz bardziej pogłębialiśmy pocałunki... W pewnym momencie stracilismy na sobą panowanie i.........................................
*Oczami Vanessy*
Nie wiem ile się całowaliśmy, ale wiem ze trwało to na prawdę długo......... zaś gdy skończyliśmy pocałunek spojrzeliśmy sobie w oczy. Nasze czoła nadal się stykały. Czułam się wspaniale. Gdy patrzyłam w jego paczadały wszystko w koło przestawało się dla mnie liczyć. Zapominałam o wszystkim. Nie czułam tego co opowiadają inni, czyli tych motylków i ogólnie wszystkich ,,objawów'' miłości, ale jedno wiedziałam...... Zawsze gdy zatracałam się w jego spojrzeniu szukałam odpowiedzi na to co kryje wewnątrz siebie.....Potrafiliśmy tak spędzić całe dnie, ale zawsze coś nam przerywało. Jakieś głupie oddzywki mojej siostry( oj Dream Chicka ,,a ja nie''od aut.) Nigdy nie mogłam się skupić i wiedziałam, że choć to dla osób trzecich może wydawać się głupie dwójka małolatów stojąca i gapiąca się na siebie szczerząc przy ty się do siebie..... Ale to............ dla mnie najlepszy sposób na spędzenie czasu... I nie zależnie od sytuacji zawsze to samo się z nami dzieje. Czy to gdy jesteśmy sami, czy pośrodku tłumu.
Po dość długim czasie spędzonym w tej pozycji położylismy się na łóżku. Ja oczywiście wtulona w niego zastanawiałam się czy gdybyśmy byli razem czy nasze zachowanie bardzo by się zmieniło... Ale moje kilku sekundowe myśli zostały przerwane przez moje blond bożyszcze miliarda nastolatek, które gdyby dowiedziały sie o naszym pocałunku rozerwały by mnie na strzępki by zatrzymać blondyna tylko dla siebie.
-Wiesz co Van..... a może byśmy jednak spróbowali? Od twojego wyjazdu nigdy nie pojrzałem na żadną dziewczynę na kogoś więcej niż tylko moją koleżankę. A moją przyjaciółką była jedynie moja siostra. Ale gdy cię zobaczyłem ...... wszystkie moje uczucia do ciebie odżyły. Van ja naprawdę chcę spróbować. Strasznie mi na tobie zależy i wiem, że to nie jest jakieś szczeniackie zauroczenie.Spójrz na nas mamy po 22 lata. Nie mamy swojej drugiej połówki bo wciaż na nią czekamy,a może ona się już odnalazła?.... może to włąśnie my jesteśmy sobie przeznaczeni? Dlaczego by niby nie spróbować?
-Wiesz... RIkerja czuję to samo, ale............ boję się zaryzykować.... Może najpierw spróbujmy............
- I właśnie co ja mam mu odpowiedzieć..... Bardzo by z nim chciała być. To moje marzenie, ale.... właśnie znowu to cholerne ale..........- spróbujmy jako para, ale tak by nikt nie wiedział. Ty masz troche swoich oszczędności o których nikt nie wie?
-No... mam... A co?
-Ja też mam i wpadłam na taki pomysł, że skoro mamy trochę kasy, o której nikt nie wie to może kupimy sobie taką małą kawalerkę gdzieś zdala od naszego rodzeństwa i wiesz, chodzilibyśmy do tego naszego ,,domku'' by pobyć sam na sam i w tedy będziemy mogli być jak prawdziwa para. Nikt by o tym nie wiedział, a nasz serkret pozostał by sekretem, Jeśli by nam nie daj Boże nie wyszło to nikt się nie dowie i nasze rodzeństwo nie będzie stawało po żadnej ze stron wrazie jakichś nieporozumień... Co ty na to? A kawalerkę siępóźniej sprzeda..
-Jasne, a ile chcesz to ukrywać?
-Aż będziemy pewni, że naprawdę jesteśmy sobie przeznaczeni, znaczy źle jeśli pobędziemy razem i nasze uczucie nie wygaśnie. Tak gdzieś z miesiąc może dwa. Pożyjemy zobaczymy...
-Mi tam pasuje kociaku.- Ummm... znowu te jego boskie usta.................
*Oczami Laury*
-Ok, a czym mam cię przekonać?
-Hmm..... Możesz nw naprzykład powiedzieć, że jestem najwspanialszym i najpiękniejszym chłopakiem jakiego spotkałaś, a mój chrakter nie posiada żadnej skazy i gdybyś tylko mogła to rzuciłąbys się na mnie z miłości....
-Co?!?!?
-Oj no weź powiec to bo nie zejdę z ciebie...
-Nie ma mowy...
-A dotego mnie pocałujesz.....
-Nie!!!!
-W usta....
-Co??!?!?
-Daj już spokój bo będę tak dodawał, a ty będziesz tylko na tym traciła.
-Co może jeszcze mam ci wskoczyć do łóżka?
-Nie wolałbym nie bo ja jestem ciężki i gdybyś jeszcze zaczeła po nim skakać, źle by mogło to się dla niego skończyć...
-Ohh... wiesz, że nie o to mi chodziło. Miałam na myśli se...
-Ciiiii....... uszy mają ściany
-ser no wiesz taki... ludzki...wspólny ser, który uprawiają, znaczy robią ludzie...
- Aaaaaaa... nie no na ser cię nie zmuszę( co ja piszę!??!!?? Ps. mój królik jest przerażający stanął naprzeciwko mnie i się na mnie gapi jak pisze..... A co jak on mi czyta w myślach?Eeee... pewnie wstałby postukał mnie w łepetynę i wysłał do psychiatryka tak samo jak mi zalecały to jakieś durne testy na necie?!??!?! rozumiecie ?!? ja do psychiatryka ale odbiegam od tematu sory )
-No dzięki.
-No więc słucham..
-Ross jesteś najwspanialszym i najładniejszym chłopakiem jakiego kiedy kol wiek widziałam i gdybym tylko mogła rzuciła by się na cb i nikt nie byłby w stanie mnie od ciebie odciągnąć- po tych słowach podeszłam do blondyna i pocałowałam go w usta....
(I tu miałam skończyć perspektywę Laury, ale.... ps. Vanessa tez miała wam nie zdradzać pomysłu, ale mam dobry dzień więc..)
Blondyn odwzajemnił pocałunek i zaczęliśmy się coraz.bardziej pogłębiać w tej jakże cudownej chwili, ale............. No właśnie znowu jakieś ale.....Ja wiem, że nie mogę z nim być. Oderwałam się od niego, spojrzałam ostatni raz w jego oczy i........... uciekłam szybko do łazienki i się w niej zamknęłam. Gdy to zrobiłam zsunełam się po drewnianych wrotach i zaczełam płakać. O matko co ja zrobiłam. Właśnie wszysko popsułam. Może by nie było jeszcze tak źle gdyby nie to, że uciekłam z tamtąd. Jaka ja jestem głupia.
-Halo!!! Laura !!!! Otwórz te drzwi!!! Co się stało?!?!?! Przepraszam. Ja nie chciałem..... Ja nie chce byś przezemnie płakała. Proszę wyjdź z tam tąd i jeśli chcesz to zapomnimy o tym...
-Nie! Idź z tąd!!!
-Prosze przeztań płakać i nie nie wyjdę !!!!
-Daj mi spokoju, ja chce pobyć sama!!! Jakbyś mógł daj mi tylko jakąś poduszke czy koc.
-Po co? To przezemnie płaczesz więc ja pójdę do salonu, a ty śpij u mnie i jak chcesz to się zamknij w pokoju. tylko błagam nie płacz już przezemnie to strasznie boli!! Uwaga wychodzę/!!!!!!!! Jakby co to wołaj!!!!!!!
Po chwili usłyszałam jak drzwi się zamykają więc zaczełam powoli wychodzić z łazienki........
*Oczami Rockyego*
Po rozmowie telefonicznej odrazu poszedłem spać bo byłem strasznie zmęczony tym wszystkim. Muszę się w końcu wyspać, bo jutro mam randkę. To co, że nie widziałem tej dziewczyny, ale ufam moim braciom mimo wszystko i wiem, że nie wpakowali by mnie w gówno.....
*********************************************************************************
Hej tutaj Niepozorna. Rozdział średnio mnie zadawala i ostatnio nie mam weny, ale w niedziele wraca moja psiapsiuła:) i napewno coś uda mi się wymyślić. Rozdział jeśli mi się uda to dodam w niedzielę lub w poniedziałek, a jak nie to w sobotę. Kolejna sprawa, która teraz jest poruszana na prawie każdym blogu to to, że niedługo zacznie się rok szkolny i ja... mi zależy na dobrych ocenach i idę już do 3 gimnazjum znając mnie będę brała we wszystkim udział i mój dzień będzie pewnie wyglądał, że będę się uczyć od 6-23 i tak na okrągło.No może nie w weekendy, ale rozdziały postaram się dodawać regularnie co sobota, ale niczego nie obiecuję. Gdy będę miałą więcej czasu to będę się starała pisać do pszodu i spróbuje nie zawieszać bloga, ale nic nie obiecuję. Dobra ale się rozpisałam więc do napisania i piszcie w komach co sądzicie o rozdziale. Dzięki za 6 komów pod poprzednim rozdziałem to miłe i bardzo mnie wspiera. Jeszcze raz dzięki i do zobaczenia. :)
Wasza Niepozorna :)
Po wyjściu bruneta nie mogłam spać... Z początku nawet mi się to w miarę udało, ale po 5 minutach już nie spałam. Ciągle myślałam o Ell'u i o tym naszym pocałunku. Teraz żałuję, że przerwałam pocałunek, ale......Ugh!!!!!!!!!!!!!!!!! Dlaczego to takie trudne. Może.... pójdę do niego do pokoju i z nim porozmawiam? Wyjaśnimy sobie to całe zajście i coś razem ustalimy.... Gdy doszłam do pokoju bruneta zapukałam cicho w drzwi, bo nie chciałam obudzić reszty.... Jeśli w ogóle śpią...... Gdy zapukałam uchyliłam lekko drzwi i weszłam....
-Hej Ell....
Brunet nawet nie drgął. Tak jak leżał na łóżku odrazu po moim wejściu tak został. gdybym go nie znała uznałabym, że faktycznie śpi....
-Ell.... Wiem, że nie śpiszzzzzz........... Ej.............. brunecikuuu.................. Ej bo się obrażę...... Proszęeeeeeeeeee...... odezwij się... nie bądź taki...
-Dobra co chciałaś?- WOW nigdy nie słyszałam tagiego oschłego tonu, a już zwłaszcza u Ell'a.....
- Wiesz..........ja chciałam pogadać..... o tym co miało miejsce kilka minut temu... Bo wieszzzzzzz.....ten..........pocałunek........to..........
-Wiem przepraszam..... Ten pocałunek to przypadek tak? Rozumiem to nie chciałaś tego, a ja........
Szczerze miałam dość tego jego paplania i nie wytrzymałam........ tego jego usta tak mnie kusiły( za dużo coli i za mało słodyczy :) od aut.) że nie wytrzymałam i pocałowałam go. Teraz już wiedziałam czego chce i wiem, że nie boję się zaryzykować. Brunet na początku był zdziwiony, ale po chwili zaczął odwzajemniać pocałunek. Po chwili zaczeliśmy się całować śmielej, a moje ręce oplotły jego szyje, zaś jego górne kończyny wylądowały na moich biodrach przyciągając mnie jeszcze bardziej do siebie. Coraz bardziej pogłębialiśmy pocałunki... W pewnym momencie stracilismy na sobą panowanie i.........................................
*Oczami Vanessy*
Nie wiem ile się całowaliśmy, ale wiem ze trwało to na prawdę długo......... zaś gdy skończyliśmy pocałunek spojrzeliśmy sobie w oczy. Nasze czoła nadal się stykały. Czułam się wspaniale. Gdy patrzyłam w jego paczadały wszystko w koło przestawało się dla mnie liczyć. Zapominałam o wszystkim. Nie czułam tego co opowiadają inni, czyli tych motylków i ogólnie wszystkich ,,objawów'' miłości, ale jedno wiedziałam...... Zawsze gdy zatracałam się w jego spojrzeniu szukałam odpowiedzi na to co kryje wewnątrz siebie.....Potrafiliśmy tak spędzić całe dnie, ale zawsze coś nam przerywało. Jakieś głupie oddzywki mojej siostry( oj Dream Chicka ,,a ja nie''od aut.) Nigdy nie mogłam się skupić i wiedziałam, że choć to dla osób trzecich może wydawać się głupie dwójka małolatów stojąca i gapiąca się na siebie szczerząc przy ty się do siebie..... Ale to............ dla mnie najlepszy sposób na spędzenie czasu... I nie zależnie od sytuacji zawsze to samo się z nami dzieje. Czy to gdy jesteśmy sami, czy pośrodku tłumu.
Po dość długim czasie spędzonym w tej pozycji położylismy się na łóżku. Ja oczywiście wtulona w niego zastanawiałam się czy gdybyśmy byli razem czy nasze zachowanie bardzo by się zmieniło... Ale moje kilku sekundowe myśli zostały przerwane przez moje blond bożyszcze miliarda nastolatek, które gdyby dowiedziały sie o naszym pocałunku rozerwały by mnie na strzępki by zatrzymać blondyna tylko dla siebie.
-Wiesz co Van..... a może byśmy jednak spróbowali? Od twojego wyjazdu nigdy nie pojrzałem na żadną dziewczynę na kogoś więcej niż tylko moją koleżankę. A moją przyjaciółką była jedynie moja siostra. Ale gdy cię zobaczyłem ...... wszystkie moje uczucia do ciebie odżyły. Van ja naprawdę chcę spróbować. Strasznie mi na tobie zależy i wiem, że to nie jest jakieś szczeniackie zauroczenie.Spójrz na nas mamy po 22 lata. Nie mamy swojej drugiej połówki bo wciaż na nią czekamy,a może ona się już odnalazła?.... może to włąśnie my jesteśmy sobie przeznaczeni? Dlaczego by niby nie spróbować?
-Wiesz... RIkerja czuję to samo, ale............ boję się zaryzykować.... Może najpierw spróbujmy............
- I właśnie co ja mam mu odpowiedzieć..... Bardzo by z nim chciała być. To moje marzenie, ale.... właśnie znowu to cholerne ale..........- spróbujmy jako para, ale tak by nikt nie wiedział. Ty masz troche swoich oszczędności o których nikt nie wie?
-No... mam... A co?
-Ja też mam i wpadłam na taki pomysł, że skoro mamy trochę kasy, o której nikt nie wie to może kupimy sobie taką małą kawalerkę gdzieś zdala od naszego rodzeństwa i wiesz, chodzilibyśmy do tego naszego ,,domku'' by pobyć sam na sam i w tedy będziemy mogli być jak prawdziwa para. Nikt by o tym nie wiedział, a nasz serkret pozostał by sekretem, Jeśli by nam nie daj Boże nie wyszło to nikt się nie dowie i nasze rodzeństwo nie będzie stawało po żadnej ze stron wrazie jakichś nieporozumień... Co ty na to? A kawalerkę siępóźniej sprzeda..
-Jasne, a ile chcesz to ukrywać?
-Aż będziemy pewni, że naprawdę jesteśmy sobie przeznaczeni, znaczy źle jeśli pobędziemy razem i nasze uczucie nie wygaśnie. Tak gdzieś z miesiąc może dwa. Pożyjemy zobaczymy...
-Mi tam pasuje kociaku.- Ummm... znowu te jego boskie usta.................
*Oczami Laury*
-Ok, a czym mam cię przekonać?
-Hmm..... Możesz nw naprzykład powiedzieć, że jestem najwspanialszym i najpiękniejszym chłopakiem jakiego spotkałaś, a mój chrakter nie posiada żadnej skazy i gdybyś tylko mogła to rzuciłąbys się na mnie z miłości....
-Co?!?!?
-Oj no weź powiec to bo nie zejdę z ciebie...
-Nie ma mowy...
-A dotego mnie pocałujesz.....
-Nie!!!!
-W usta....
-Co??!?!?
-Daj już spokój bo będę tak dodawał, a ty będziesz tylko na tym traciła.
-Co może jeszcze mam ci wskoczyć do łóżka?
-Nie wolałbym nie bo ja jestem ciężki i gdybyś jeszcze zaczeła po nim skakać, źle by mogło to się dla niego skończyć...
-Ohh... wiesz, że nie o to mi chodziło. Miałam na myśli se...
-Ciiiii....... uszy mają ściany
-ser no wiesz taki... ludzki...wspólny ser, który uprawiają, znaczy robią ludzie...
- Aaaaaaa... nie no na ser cię nie zmuszę( co ja piszę!??!!?? Ps. mój królik jest przerażający stanął naprzeciwko mnie i się na mnie gapi jak pisze..... A co jak on mi czyta w myślach?Eeee... pewnie wstałby postukał mnie w łepetynę i wysłał do psychiatryka tak samo jak mi zalecały to jakieś durne testy na necie?!??!?! rozumiecie ?!? ja do psychiatryka ale odbiegam od tematu sory )
-No dzięki.
-No więc słucham..
-Ross jesteś najwspanialszym i najładniejszym chłopakiem jakiego kiedy kol wiek widziałam i gdybym tylko mogła rzuciła by się na cb i nikt nie byłby w stanie mnie od ciebie odciągnąć- po tych słowach podeszłam do blondyna i pocałowałam go w usta....
(I tu miałam skończyć perspektywę Laury, ale.... ps. Vanessa tez miała wam nie zdradzać pomysłu, ale mam dobry dzień więc..)
Blondyn odwzajemnił pocałunek i zaczęliśmy się coraz.bardziej pogłębiać w tej jakże cudownej chwili, ale............. No właśnie znowu jakieś ale.....Ja wiem, że nie mogę z nim być. Oderwałam się od niego, spojrzałam ostatni raz w jego oczy i........... uciekłam szybko do łazienki i się w niej zamknęłam. Gdy to zrobiłam zsunełam się po drewnianych wrotach i zaczełam płakać. O matko co ja zrobiłam. Właśnie wszysko popsułam. Może by nie było jeszcze tak źle gdyby nie to, że uciekłam z tamtąd. Jaka ja jestem głupia.
-Halo!!! Laura !!!! Otwórz te drzwi!!! Co się stało?!?!?! Przepraszam. Ja nie chciałem..... Ja nie chce byś przezemnie płakała. Proszę wyjdź z tam tąd i jeśli chcesz to zapomnimy o tym...
-Nie! Idź z tąd!!!
-Prosze przeztań płakać i nie nie wyjdę !!!!
-Daj mi spokoju, ja chce pobyć sama!!! Jakbyś mógł daj mi tylko jakąś poduszke czy koc.
-Po co? To przezemnie płaczesz więc ja pójdę do salonu, a ty śpij u mnie i jak chcesz to się zamknij w pokoju. tylko błagam nie płacz już przezemnie to strasznie boli!! Uwaga wychodzę/!!!!!!!! Jakby co to wołaj!!!!!!!
Po chwili usłyszałam jak drzwi się zamykają więc zaczełam powoli wychodzić z łazienki........
*Oczami Rockyego*
Po rozmowie telefonicznej odrazu poszedłem spać bo byłem strasznie zmęczony tym wszystkim. Muszę się w końcu wyspać, bo jutro mam randkę. To co, że nie widziałem tej dziewczyny, ale ufam moim braciom mimo wszystko i wiem, że nie wpakowali by mnie w gówno.....
*********************************************************************************
Hej tutaj Niepozorna. Rozdział średnio mnie zadawala i ostatnio nie mam weny, ale w niedziele wraca moja psiapsiuła:) i napewno coś uda mi się wymyślić. Rozdział jeśli mi się uda to dodam w niedzielę lub w poniedziałek, a jak nie to w sobotę. Kolejna sprawa, która teraz jest poruszana na prawie każdym blogu to to, że niedługo zacznie się rok szkolny i ja... mi zależy na dobrych ocenach i idę już do 3 gimnazjum znając mnie będę brała we wszystkim udział i mój dzień będzie pewnie wyglądał, że będę się uczyć od 6-23 i tak na okrągło.No może nie w weekendy, ale rozdziały postaram się dodawać regularnie co sobota, ale niczego nie obiecuję. Gdy będę miałą więcej czasu to będę się starała pisać do pszodu i spróbuje nie zawieszać bloga, ale nic nie obiecuję. Dobra ale się rozpisałam więc do napisania i piszcie w komach co sądzicie o rozdziale. Dzięki za 6 komów pod poprzednim rozdziałem to miłe i bardzo mnie wspiera. Jeszcze raz dzięki i do zobaczenia. :)
Wasza Niepozorna :)
środa, 20 sierpnia 2014
druga notka tego samego dnia
No cóż to już druga notka tego samego dnia, ale mam news'a. Co prawda starego ,ale..... Nie wiem czy wszyscy widzieli,ale w nr.9 nowego Twist'a był plakat z R5. Ta gazeta jest niby z września z września, ale ja tego nie ogarniam. kupiłam ją jakieś dwa tygodnie temu, nie całe.... Kosztowała ona 4.50 i jest jeszcze dostępna w niektórych sklepach. Jak mi się udało ją kupić dostałam napadu radości i własna przyjaciółka się mnie wyparła, bo zaczełam krzyczeć skakać na całą moją miejscowość, że ,,,MAM PLAKAT Z R5!!!!!!!!!AAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!'' i tak w kółko :). Szczerze nie mogłam trafić wcześniej na taki plakat więc sięstrasznie z niego ucieszyłam. Pare dni później ukazał się również plakat z Ross'em , ale w innej gazecie. A wracając do Twista, jest tam ich stare zdjęcie, ale fajnie, że chociaż takie.... A wy trafiłyście na jakieś plakaty z R5? Jak tak to jakie, kiedy i gdzie? Bo chce mieć ich więcej
piątek, 15 sierpnia 2014
Rozdział 18
*Oczami Rydel*
Gdy moje usta były tuż przy jego policzku, on nagle się odwrócił w moją stronę i pocałowałam go w usta......Rozum kazał mi zaprzestać, zaś serce oddać pocałunek, ja poszłam za głosem............................................... rozumu i odsunęłam się od niego.
-Przepraszam Ell.....
-Nie to ja przepraszam, nie potrzebnie się ruszyłem. Sorry nie powinienem. Zapomnijmy o tym. A teraz idź spać jest 4, a przeze mnie nie śpisz. Zapomnij o tym...... wiesz.....- i wyszedł, nie wiem czemu, ale po tym jak się od niego odsunęłam to wydawało mi, że posmutniał. Szczerze to ja też nie chciałam kończyć tego pocałunku, ale bałam się, że jeśli pójdę za głosem serca to nasza przyjaźń legnie w gruzach i przez moje głupie uczucia może rozpaść się nasz zespół, a tego bym nie chciała.
Może powinnam go przeprosić, albo zaryzykować i oddać go..... A co jeśli on okazał by się tym jedynym, ale z drugiej strony jeśli on złamał by mi serce, albo ja jemu to nie moglibyśmy nadal tworzyć tego zespołu.... Ugh dlaczego to musi być takie trudne?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!???!?!?!??!
Musze z nim pogadać i może uda nam się coś wspólnie ustalić...... Dobra a teraz idę spać bo nie wytrzymam.....
*Oczami Vanessy*
-Vanessa...........ja nie dam rady się już z tobą przyjaźnić, bo ja też cię kocham......, ale....................
- Ale nie możemy być razem.....
-Właśnie co by było gdybyś np. musiała jechać w sprawie jakiejś roli i byś tam kogoś poznała lub musiała wyjechać na dłużej............
-Albo ty gdybyś pojechał w trasę....... Nie moglibyśmy się spotykać......... Nie chce byś porzucał o mnie swojego marzenia o zespole, a nie wiadomo czy byś nie musiał tego zrobić z mojego powodu
-Albo ty żebyś poświęcała swoje hobby z mojej winy.....
-Albo gdybyśmy przestali coś do siebie czuć.......... Moglibyśmy sobie złamać na wzajem serce, i nie moglibyśmy już się normalnie przyjaźnić.............................
-Właśnie..................
I to jedna z tych chwil kiedy zapada niezręczna cisza i nie wiesz jak ją przerwać............
-Riker jest już 4 może pójdziemy ?
-To świetny pomysł................Nie mam siły się nawet umyć idę spać......- w tym momencie rzucił się na łóżko zajmując całą jego długość i szerokość.
-Riker rusz dupę gdzie ja mam spać?
-No masz tam gdzieś kawałek.
-Dobra sam tego chciałeś.....- Po tych słowach położyłam się na nim i przytuliłam się do niego....
-Wiesz możemy tak spać, ale jak moje rodzeństwo wejdzie do mojego pokoju i nas tak zobaczy to możesz się spodziewać jakichś głupich komentarzy zwłaszcza ze strony mojego rodzeństwa.
-Spoko, ale jak z ciebie zejdę to obiecaj, ze posuniesz mi się i, ze będę mogla spokojnie spać w łóżku, bez przepychanek.
-Spoko.
-Noto rusz dupę przyjacielu!!!!!!
-jasne przyjaciółko, ale mam taki pomysł........
-No jaki?......
-obiecaj, ze nie będziesz się śmiać ani krzyczeć ok?
-ok tylko już powiedz.....
-A co ty na to....... byśmy byli przyjaciółmi, ale od jutra?....... a teraz spróbować pobyć para?
-Jasne. Jest 4 rano więc może nie do jutra bo nasze rodzeństwo coś jeszcze wymyśli, ale może tak dopóki ktoś nie wstanie?
-Mi tam pasuje.-po tych słowach poczułam na swoich ustach słodki smak warg Riker'a. Nie wiem ile się całowaliśmy, ale wiem ze trwało to na prawdę długo......... zaś gdy skończyliśmy pocałunek........................................................................................................................
*Oczami Laury*
Przytulaliśmy się do siebie tak może z 5 minut 10 , nie wiem szczęśliwi czasu nie liczą, ale jak się od siebie oderwaliśmy.... spojrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechnęliśmy się do siebie. W końcu poddałam się i nie walczyłam już z tym by nie utonąć w jego oczach. Po prostu oddałam się chwili i zaczęliśmy się do siebie zbliżać, aż w pewnym momencie krzyknełam z całej siły,, Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.....''
Przez co Ross mnie puścił i zatoczył się do tyłu o mały włos nie upadając.......
-Co się stało czemu krzyczałaś?
-Bo.......bo....... tam jest pająk!!!!!!!!!!!!!
-Serio boisz się malutkiego pajączka?
-Taaa....... małego to spójrz na niego.....
-Matko co za bydle weź to ode mnie!!!!
-Geniuszu nie domyśliłeś się, że ja też się boję tego bydlaka?
-Mam pomysł..... W szafce jest taki specjalny sprej na takie owady, który je zabija..... spryskamy go tym i tym pozbędziemy się tego dziada.
-No to dawaj ten spraj!!!- Po tych słowach blondyn wyszedł z kuchni i wrócił po paru sekundach ze sprejem w ręku.
-No to lej go tym.
-Ross napewno wziąłeś dobry sprej bo on nie wygląda jakby miał umrzeć....
-Tak dobry,............. A MOŻE TO ZMUTOWANY PAJĄK? szybko uciekajmy do pokoju .........
Razem z blondynem pobiegliśmy szybko na górę łapiąc po drodze coś do picia i jedzenia. Gdy wbiegliśmy do środka odrazu zabarykadowaliśmy drzwi, a jedzenie rzuciliśmy na biurko. Nikt nie mógł wejść do pokoju ponieważ
Po 1 drzwi były zamknięte na klucz, a po drugie były podparte szafą.....
Razem z Rossem rzuciliśmy się na łóżko tylko, że on upadł na mnie.
-ZŁAŹ ZE MNIE GRUBASIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Nie.....................
-Zejdź!!!
-To mnie przekonaj
-Ok, a czym mam cię przekonać?
-Hmm..... Możesz................................................................................................
*Oczami Rocky'ego*
Gdy siedziałem sobie sam w swoim pokoju i próbowałem usnąć, co swoją drogą nie szło mi to najlepiej usłyszałem swój dzwonek. Co dziwne dzwonił obcy numer o ile dobrze pamiętam to nikt nie ma mojego numeru oprócz osób zapisanym na moim smartfonie. Pewnie ktoś się pomylił, albo moi kochani bracia znów komuś dali mój numer.
Rozmowa telefoniczna:
R(Rocky): Tak słucham?
C(Casi): Hej mam na imię Casidy i to dzięki mojej pomocy twoi bracia się uwolnili i powiedzieli mi, że mają wolnego brata w moim wieku i dali mi twój numer byśmy mogli się poznać. Jeśli w ogóle jesteś zainteresowany....
R: Spoko moglibyśmy się spotkać, ale ty chyba mieszkasz na Hawajach no nie?
C: Tak właściwie to nie byłam tam tylko na wakacjach, a tak na prawdę to mieszkam w twojej miejscowości. I wiesz co z tego co mi wiadomo to na tej samej ulicy....
R: Serio?!?!? Może się spotkamy ?
C: Jasne czemu nie...
R: To może dziś o 20 wpadnę po ciebie ok?
C: Jasne. Wyśle ci adres sms-em ok?
R':W porządku i do zobaczenia. ......
C: Narazie.
**********************************************************************************
Hej i jak podoba wam się rozdział? Spodziewaliście się Raury? Uznałam, że za szybko by do tego doszło i za łatwo tak samo i z innymi parami więc...... Na ten rozdział miałam jeszcze pomysł, ale co do nastepnego nie wiem co mogę napisać... Dream Chicka miłej zabawy, a i pamiętaj nie ruszaj średniej jest mój!!!!!!!!!!! :) Bo zabiję!!!!! Piszcie pomysły co może znaleźć się w następnym rozdziale lub co byście chcieli zobaczyć.... a tak apropo co wy na scenke 18+? Może dodałabym w następnym rozdziale, ale to zależy od ilości komów pod rozdziałem....:_)
Ps. Rozdział dodaje wcześniej, on miał się pojawić jutro ale dałam go dziś. Może dodam nexta wcześniej, ale nic nie obiecuje. SOrry, że taki krótki :)
Do napisania!!!!!!!!!!!!!
Gdy moje usta były tuż przy jego policzku, on nagle się odwrócił w moją stronę i pocałowałam go w usta......Rozum kazał mi zaprzestać, zaś serce oddać pocałunek, ja poszłam za głosem............................................... rozumu i odsunęłam się od niego.
-Przepraszam Ell.....
-Nie to ja przepraszam, nie potrzebnie się ruszyłem. Sorry nie powinienem. Zapomnijmy o tym. A teraz idź spać jest 4, a przeze mnie nie śpisz. Zapomnij o tym...... wiesz.....- i wyszedł, nie wiem czemu, ale po tym jak się od niego odsunęłam to wydawało mi, że posmutniał. Szczerze to ja też nie chciałam kończyć tego pocałunku, ale bałam się, że jeśli pójdę za głosem serca to nasza przyjaźń legnie w gruzach i przez moje głupie uczucia może rozpaść się nasz zespół, a tego bym nie chciała.
Może powinnam go przeprosić, albo zaryzykować i oddać go..... A co jeśli on okazał by się tym jedynym, ale z drugiej strony jeśli on złamał by mi serce, albo ja jemu to nie moglibyśmy nadal tworzyć tego zespołu.... Ugh dlaczego to musi być takie trudne?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!???!?!?!??!
Musze z nim pogadać i może uda nam się coś wspólnie ustalić...... Dobra a teraz idę spać bo nie wytrzymam.....
*Oczami Vanessy*
-Vanessa...........ja nie dam rady się już z tobą przyjaźnić, bo ja też cię kocham......, ale....................
- Ale nie możemy być razem.....
-Właśnie co by było gdybyś np. musiała jechać w sprawie jakiejś roli i byś tam kogoś poznała lub musiała wyjechać na dłużej............
-Albo ty gdybyś pojechał w trasę....... Nie moglibyśmy się spotykać......... Nie chce byś porzucał o mnie swojego marzenia o zespole, a nie wiadomo czy byś nie musiał tego zrobić z mojego powodu
-Albo ty żebyś poświęcała swoje hobby z mojej winy.....
-Albo gdybyśmy przestali coś do siebie czuć.......... Moglibyśmy sobie złamać na wzajem serce, i nie moglibyśmy już się normalnie przyjaźnić.............................
-Właśnie..................
I to jedna z tych chwil kiedy zapada niezręczna cisza i nie wiesz jak ją przerwać............
-Riker jest już 4 może pójdziemy ?
-To świetny pomysł................Nie mam siły się nawet umyć idę spać......- w tym momencie rzucił się na łóżko zajmując całą jego długość i szerokość.
-Riker rusz dupę gdzie ja mam spać?
-No masz tam gdzieś kawałek.
-Dobra sam tego chciałeś.....- Po tych słowach położyłam się na nim i przytuliłam się do niego....
-Wiesz możemy tak spać, ale jak moje rodzeństwo wejdzie do mojego pokoju i nas tak zobaczy to możesz się spodziewać jakichś głupich komentarzy zwłaszcza ze strony mojego rodzeństwa.
-Spoko, ale jak z ciebie zejdę to obiecaj, ze posuniesz mi się i, ze będę mogla spokojnie spać w łóżku, bez przepychanek.
-Spoko.
-Noto rusz dupę przyjacielu!!!!!!
-jasne przyjaciółko, ale mam taki pomysł........
-No jaki?......
-obiecaj, ze nie będziesz się śmiać ani krzyczeć ok?
-ok tylko już powiedz.....
-A co ty na to....... byśmy byli przyjaciółmi, ale od jutra?....... a teraz spróbować pobyć para?
-Jasne. Jest 4 rano więc może nie do jutra bo nasze rodzeństwo coś jeszcze wymyśli, ale może tak dopóki ktoś nie wstanie?
-Mi tam pasuje.-po tych słowach poczułam na swoich ustach słodki smak warg Riker'a. Nie wiem ile się całowaliśmy, ale wiem ze trwało to na prawdę długo......... zaś gdy skończyliśmy pocałunek........................................................................................................................
*Oczami Laury*
Przytulaliśmy się do siebie tak może z 5 minut 10 , nie wiem szczęśliwi czasu nie liczą, ale jak się od siebie oderwaliśmy.... spojrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechnęliśmy się do siebie. W końcu poddałam się i nie walczyłam już z tym by nie utonąć w jego oczach. Po prostu oddałam się chwili i zaczęliśmy się do siebie zbliżać, aż w pewnym momencie krzyknełam z całej siły,, Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.....''
Przez co Ross mnie puścił i zatoczył się do tyłu o mały włos nie upadając.......
-Co się stało czemu krzyczałaś?
-Bo.......bo....... tam jest pająk!!!!!!!!!!!!!
-Serio boisz się malutkiego pajączka?
-Taaa....... małego to spójrz na niego.....
-Matko co za bydle weź to ode mnie!!!!
-Geniuszu nie domyśliłeś się, że ja też się boję tego bydlaka?
-Mam pomysł..... W szafce jest taki specjalny sprej na takie owady, który je zabija..... spryskamy go tym i tym pozbędziemy się tego dziada.
-No to dawaj ten spraj!!!- Po tych słowach blondyn wyszedł z kuchni i wrócił po paru sekundach ze sprejem w ręku.
-No to lej go tym.
-Ross napewno wziąłeś dobry sprej bo on nie wygląda jakby miał umrzeć....
-Tak dobry,............. A MOŻE TO ZMUTOWANY PAJĄK? szybko uciekajmy do pokoju .........
Razem z blondynem pobiegliśmy szybko na górę łapiąc po drodze coś do picia i jedzenia. Gdy wbiegliśmy do środka odrazu zabarykadowaliśmy drzwi, a jedzenie rzuciliśmy na biurko. Nikt nie mógł wejść do pokoju ponieważ
Po 1 drzwi były zamknięte na klucz, a po drugie były podparte szafą.....
Razem z Rossem rzuciliśmy się na łóżko tylko, że on upadł na mnie.
-ZŁAŹ ZE MNIE GRUBASIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Nie.....................
-Zejdź!!!
-To mnie przekonaj
-Ok, a czym mam cię przekonać?
-Hmm..... Możesz................................................................................................
*Oczami Rocky'ego*
Gdy siedziałem sobie sam w swoim pokoju i próbowałem usnąć, co swoją drogą nie szło mi to najlepiej usłyszałem swój dzwonek. Co dziwne dzwonił obcy numer o ile dobrze pamiętam to nikt nie ma mojego numeru oprócz osób zapisanym na moim smartfonie. Pewnie ktoś się pomylił, albo moi kochani bracia znów komuś dali mój numer.
Rozmowa telefoniczna:
R(Rocky): Tak słucham?
C(Casi): Hej mam na imię Casidy i to dzięki mojej pomocy twoi bracia się uwolnili i powiedzieli mi, że mają wolnego brata w moim wieku i dali mi twój numer byśmy mogli się poznać. Jeśli w ogóle jesteś zainteresowany....
R: Spoko moglibyśmy się spotkać, ale ty chyba mieszkasz na Hawajach no nie?
C: Tak właściwie to nie byłam tam tylko na wakacjach, a tak na prawdę to mieszkam w twojej miejscowości. I wiesz co z tego co mi wiadomo to na tej samej ulicy....
R: Serio?!?!? Może się spotkamy ?
C: Jasne czemu nie...
R: To może dziś o 20 wpadnę po ciebie ok?
C: Jasne. Wyśle ci adres sms-em ok?
R':W porządku i do zobaczenia. ......
C: Narazie.
**********************************************************************************
Hej i jak podoba wam się rozdział? Spodziewaliście się Raury? Uznałam, że za szybko by do tego doszło i za łatwo tak samo i z innymi parami więc...... Na ten rozdział miałam jeszcze pomysł, ale co do nastepnego nie wiem co mogę napisać... Dream Chicka miłej zabawy, a i pamiętaj nie ruszaj średniej jest mój!!!!!!!!!!! :) Bo zabiję!!!!! Piszcie pomysły co może znaleźć się w następnym rozdziale lub co byście chcieli zobaczyć.... a tak apropo co wy na scenke 18+? Może dodałabym w następnym rozdziale, ale to zależy od ilości komów pod rozdziałem....:_)
Ps. Rozdział dodaje wcześniej, on miał się pojawić jutro ale dałam go dziś. Może dodam nexta wcześniej, ale nic nie obiecuje. SOrry, że taki krótki :)
Do napisania!!!!!!!!!!!!!
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
Rozdział 17
*Ciąg dalszy oczami Laury*
Obudziło mnie w środku nocy jakieś pukanie do drzwi, a że nie chciało mi się ruszyć żyłam nadzieją, że może któraś z dziewczyn otworzy, ale cóż Rydel pewnie znowu założyła zatyczki do uszu, a Vanka ma twardy sen więc na jedno wychodzi. Powoli podniosłam się z łóżka i poczłapałam do drzwi. Gdy zdążyłam je otworzyć do domu wbiegli chłopcy, znaczy Rocky i Ell weszli normalnie, a Ross i Riker wbiegli przy tym młodszy blondyn na mnie wpadł.
-Hej Lau...Jak ja cię dawno nie widziałem. Tęskniłem.- po tych słowach się do mnie przytuli, ja oczywiście odwzajemniłam, ale to musiało dziwnie wyglądać, bo leżeliśmy na podłodze przytuleni do siebie, a on oczywiście leżał na mnie.
-Ja też.....
-Dobra grubasie złaź z Laury, bo ją zagnieciesz, a gdzie Vanka?
-No niech pomyśle Riker................... jest środek nocy, a moja siostra ma twardy sen i dzwonek ją nie obudził bo byłam u niej w pokoju i spała więc pewnie- i w tym momencie na dół zbiegła Vanka i rzuciła się prosto w objęcia starszego blondyna. Normalnie wyglądało jak scena z jakiegoś romansidła, które ostatnio zaczynam lubić(od aut. ja też co mnie strasznie dziw, ale ok)
-Wiesz jak ja za tobą tęskniłam!!!!!!!!!!! Nic ci nie jest?1/!?!?!??! Dobra a teraz pogadajmy czy coś bo pewnie zaraz się obudzę, a Ell zadzwoni, że nadal was nie znaleźli, albo gorzej, ale zawsze dobre i sny są.....
-A co masz namyśli, że gorzej?
-No....że.......... znajdziesz tam sobie jakąś dziewczynę i zakochasz się w niej i zostaniesz.....
-Van, ale....
-Cicho bądź Lau nawet we śnie musisz się wtrącać?
-Ale Van.......
-Cicho!!!!!!!!!! i zostaniesz z nią tam i więcej się nie spotkamy chyba, że na waszym ślubie, ale i tak pewnie by nie przyszła bo nie zniosła bym tego widoku jak całujesz się z inną i łączysz na zawsze bo....
-Van to ........
-Zamknij się chociaż w śnie mogę to powiedzieć. Więc Riker bo CIE KOCHAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- i w tym momencie go pocałowała. Ja się rozejrzałam po towarzystwie, chłopcy stali z otwartymi buziami i szerokimi oczami, a Riker cały czas patrzył się na moją siostrę, a ona w niego...... Czy oni są zahipnotyzowani?..... Ja też wyglądam tak jak się gapię na Rossa? A pro po blondaska to podeszłam do niego i zamknęłam mu buzie przez co się ocuciła, ale nic nadal nie mówił..... W końcu głos zabrała Vanka....
-Ten sen to chyba jednak koszmar!!!
-Vanka to nie sen!!!!!!!!! Oni ci się nie śnią. Riker naprawdę wróci, a ty mu wyznałaś, że go kochasz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-CO?!????!?!?!?!!?
I wybiegła szybko po schodach na górę do pokoju. Po paru sekundach usłyszałam trzask i przekręcanie się klucza. Zaraz po tym hałasie i Riker pobiegł na górę. Zaś ja udałam się do kuchni, a zaraz za mną chłopcy. Oni poszli siąść sobie na schodach, które prowadzą bezpośrednio do kuchni, a ja zaczęłam robić pić. Płeć przeciwna do mojej jeszcze pewnie nie ochłonęła po tym co się stało...... Po paru sekundach do kuchni weszła Rydel.
-Hej Lau
-Hej już nie śpisz????
-Nie przyszłam się napić. Mam pytanie czemu Van tak strasznie krzyczy,a drzwi są zamknięte?
-eeeeeeeeeee jutro ci wyjaśnię. Masz napij się.
-Dzięki.... Wiesz tęsknie za tymi małpami i strasznie się boję o moich braci i Ell'a. Nie mogę przestać myśleć ot ym że Riker'owi i Ross'owi może coś się stać lub coś się stało. Chciałabym by już wrócili i bym mogła wszystkich przytulić, a pierwszą osobę, którą bym zobaczyła chyba bym jej nie wypuściła z objęć.....- I w tym momencie Ell się ocknął zerwał ze schodów i szybko podbiegł do Rydel krzycząc, że już wrócił i tęsknił. Oczywiście przytulił się do blondynki.
-Też tęskniłem Ryd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Ell wiesz jak się cieszę , że cię widzę....
-Wiesz nie zawiodłem cię i znalazłem blondasków. Wiesz należy mi się chyba jeszcze jakaś nagroda za to nie uważasz?
-Tak Ell. To co chcesz?
-Hmm..... zastanowię się więc choć ze mną do pokoju, bo pomyśle a ty mi może pomożesz coś wymyślić?
-Spoko....
I wyszli sobie, a w kuchni wraz ze mną zostali Rocky i Ross...
- To........ Lau............ Van tęskniła za Riker'em, nasza kochana siostrzyczka za Ell'em co nie unika wątpliwością.A ty za kim tęskniłaś. Mamy dwie opcję:
1. Za pięknym i mądrym Rocky'm Mark'iem Lynch'em czy za tym tu Ross'em Short'em Lynch'em?
Moim zdaniem to za mną tęskniłaś,ale decyzje pozostawiam tobię.
-Tak Rocky tęskniłam za twoimi głupimi wygłupami i za tym, że ciągle się darłeś jak nie mądry.- odpowiedziałam mu to z wyraźnie słyszalnym sarkazmem, chyba nie jest taki głupi........
-Widzisz Ross mówiłem, że ona za tobą nie będzie tęsknić. Ona nie tęskniła za tobą!!!!!!!!!!!! Zaraz co?!?!?!?.....Znaczy przykro mi bracie jak nie......- i w tym momencie ten debil jeden urwał, bo skoczył na niego Ross, przez co wywalili się we dwóch na podłogę. Ross szepnął coś do ucha brunetowi, a ten zrobił wielkie oczy i szybko pobiegł na góre......
-A jemu co się stało? Co mu powiedziałeś?
-Ja? Nie nic mu nie mówiłęm. Zdawało ci się....... Dobra a teraz opowiedz co robiłyście.
-To chyba ja powinnam o to cię zapytać....opowiesz mi?
-Jasne. Pamiętasz tą dziewczynę co gadałaś z nią przez telefon i udawałaś moją dziewczynę?
-Taaaaak.......
-Więc ona mnie porwała ze swoją koleżanką, która kochała się w Rikerze. Naszczęscie ta koleżanka okazała się spoko i pomogła nam się uwolnić, ale zanim do tego doszło to ta mniej fajna dziewczyna próbowama MNIE ZGWAŁCIĆ.....-
-Naprawdę?
-Tak i wiesz co?- gdy zaczął to mówić zrobił minę zbitego szczeniaczka.
-Nie wiem.- Aż ma się go ochotę przytulić, pocałować, zrobić wszystko by się uśmiechnął....
-Nie miał mnie kto przytulić pocieszyć...... Wiesz normalnie poszedł bym do.....
-Oj no choć już tu do mnie tylko nie smutaj ok?
-Jasne- WOW jak nagle potrafi się polepszyć człowiekowi humor....
Przytulaliśmy się do siebie tak może z 5 minut 10 , nie wiem szczęśliwi czasu nie liczą, ale jak się od siebie oderwaliśmy.... spojrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechneliśmy się do siebie. W końcu poddałam się i nie walczyłam już z tym by nie utonąć w jego oczach. Poprostu oddałam się chwili i zaczeliśmy się do siebie zbliżać........................................................................................................................................................
*PO WYBIEGNIĘCIU VAN I RIKER'A*
*Oczami Vanessy*
Gdy Lau uświadomiła mi, że to nie sen szybko pobiegłam do naszego pokoju, zamykając przy tym drzwi. Rzuciłam się na poduszkę i zaczęłam strasznie płakać.
-Van otwórz to ja Riker!!!!!
-Nie !!!!!!!!!!!!!!!!
-Proszęęęęęęęęęęęęęęę.........................
-Nie !!!!!!!!!!!! Daj mi spokój nie rozumiesz, że chce pobyć sama.
-Nie nie rozumie. Wiesz.... chce pogadać o tym co mówiłaś. czy to było na serio- i w tym momencie drzwi do pokoju się otworzyły. No tak przecież to jego pokój i ma zapasowe klucze. O ja głupia....
- Nie ma sensu ukrywanie tego dłużej. Wiesz bo mi się podobasz od dawno.....tak szczerze to odkąd cię poznałam.......... wiesz taka miłość od pierwszego wejrzenia.......I myślałam, że uda mi się zapomnieć o tobie gdy się przeprowadziliśmy, ale przez te wszystkie lata strasznie za tobą tęskniłam i nie mogłam o tobie zapomnieć. Wiesz...... Mam takie pytanie....... Czy mimo tego, ze znasz uczucia moje do ciebie...............czy będziesz wstanie się ze mną nadal przyjaźnić......
-Vanessa...........ja nie dam rady się już z tobą przyjaźnić...................................................
*PO WYJŚCIU Z KUCHNI ELL'A I RYDEL*
*Oczami Rydel*
Gdy wyszłam razem z Ell-em z kuchni udaliśmy się razem do jego pokoju.
-Więc Ell.....co byś chciał w zamian?
- Hmmm............... Nie wiem czy się zgodzisz na to......
-No mów nie bój się. Jeśli to nie zaszkodzi mi i nie pójdę do więzienia to się zgodzę..... a i jak nie stracę dziewictwa .........................ale to już inna bajka........................
-Więc...........może dasz mi za to takiego małego buziaka...........pamiętaj, że się zgodziłaś, jeśli będzie spełniać twoje warunki, a moja propozycja je spełnia........
-No dobra, ale w policzek.......................
Gdy moje usta były tuż przy jego policzku, on nagle się odwrócił w moją stronę i pocałowałam go w usta......Rozum kazał mi zaprzestać, zaś serce oddać pocałunek, ja poszłam za głosem...............................................
*************************************************************************************
Hej tutaj Niepozorna i przybywam do was z obiecanym rozdziałem. Co o nim sądzicie? Jak myślicie? JAk się zakończą te 3 wątki?
Piszcie w komach co sądzicie. Next w sobotę może wcześniej......./... Pożyjemy zobaczymy:)
Obudziło mnie w środku nocy jakieś pukanie do drzwi, a że nie chciało mi się ruszyć żyłam nadzieją, że może któraś z dziewczyn otworzy, ale cóż Rydel pewnie znowu założyła zatyczki do uszu, a Vanka ma twardy sen więc na jedno wychodzi. Powoli podniosłam się z łóżka i poczłapałam do drzwi. Gdy zdążyłam je otworzyć do domu wbiegli chłopcy, znaczy Rocky i Ell weszli normalnie, a Ross i Riker wbiegli przy tym młodszy blondyn na mnie wpadł.
-Hej Lau...Jak ja cię dawno nie widziałem. Tęskniłem.- po tych słowach się do mnie przytuli, ja oczywiście odwzajemniłam, ale to musiało dziwnie wyglądać, bo leżeliśmy na podłodze przytuleni do siebie, a on oczywiście leżał na mnie.
-Ja też.....
-Dobra grubasie złaź z Laury, bo ją zagnieciesz, a gdzie Vanka?
-No niech pomyśle Riker................... jest środek nocy, a moja siostra ma twardy sen i dzwonek ją nie obudził bo byłam u niej w pokoju i spała więc pewnie- i w tym momencie na dół zbiegła Vanka i rzuciła się prosto w objęcia starszego blondyna. Normalnie wyglądało jak scena z jakiegoś romansidła, które ostatnio zaczynam lubić(od aut. ja też co mnie strasznie dziw, ale ok)
-Wiesz jak ja za tobą tęskniłam!!!!!!!!!!! Nic ci nie jest?1/!?!?!??! Dobra a teraz pogadajmy czy coś bo pewnie zaraz się obudzę, a Ell zadzwoni, że nadal was nie znaleźli, albo gorzej, ale zawsze dobre i sny są.....
-A co masz namyśli, że gorzej?
-No....że.......... znajdziesz tam sobie jakąś dziewczynę i zakochasz się w niej i zostaniesz.....
-Van, ale....
-Cicho bądź Lau nawet we śnie musisz się wtrącać?
-Ale Van.......
-Cicho!!!!!!!!!! i zostaniesz z nią tam i więcej się nie spotkamy chyba, że na waszym ślubie, ale i tak pewnie by nie przyszła bo nie zniosła bym tego widoku jak całujesz się z inną i łączysz na zawsze bo....
-Van to ........
-Zamknij się chociaż w śnie mogę to powiedzieć. Więc Riker bo CIE KOCHAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- i w tym momencie go pocałowała. Ja się rozejrzałam po towarzystwie, chłopcy stali z otwartymi buziami i szerokimi oczami, a Riker cały czas patrzył się na moją siostrę, a ona w niego...... Czy oni są zahipnotyzowani?..... Ja też wyglądam tak jak się gapię na Rossa? A pro po blondaska to podeszłam do niego i zamknęłam mu buzie przez co się ocuciła, ale nic nadal nie mówił..... W końcu głos zabrała Vanka....
-Ten sen to chyba jednak koszmar!!!
-Vanka to nie sen!!!!!!!!! Oni ci się nie śnią. Riker naprawdę wróci, a ty mu wyznałaś, że go kochasz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-CO?!????!?!?!?!!?
I wybiegła szybko po schodach na górę do pokoju. Po paru sekundach usłyszałam trzask i przekręcanie się klucza. Zaraz po tym hałasie i Riker pobiegł na górę. Zaś ja udałam się do kuchni, a zaraz za mną chłopcy. Oni poszli siąść sobie na schodach, które prowadzą bezpośrednio do kuchni, a ja zaczęłam robić pić. Płeć przeciwna do mojej jeszcze pewnie nie ochłonęła po tym co się stało...... Po paru sekundach do kuchni weszła Rydel.
-Hej Lau
-Hej już nie śpisz????
-Nie przyszłam się napić. Mam pytanie czemu Van tak strasznie krzyczy,a drzwi są zamknięte?
-eeeeeeeeeee jutro ci wyjaśnię. Masz napij się.
-Dzięki.... Wiesz tęsknie za tymi małpami i strasznie się boję o moich braci i Ell'a. Nie mogę przestać myśleć ot ym że Riker'owi i Ross'owi może coś się stać lub coś się stało. Chciałabym by już wrócili i bym mogła wszystkich przytulić, a pierwszą osobę, którą bym zobaczyła chyba bym jej nie wypuściła z objęć.....- I w tym momencie Ell się ocknął zerwał ze schodów i szybko podbiegł do Rydel krzycząc, że już wrócił i tęsknił. Oczywiście przytulił się do blondynki.
-Też tęskniłem Ryd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Ell wiesz jak się cieszę , że cię widzę....
-Wiesz nie zawiodłem cię i znalazłem blondasków. Wiesz należy mi się chyba jeszcze jakaś nagroda za to nie uważasz?
-Tak Ell. To co chcesz?
-Hmm..... zastanowię się więc choć ze mną do pokoju, bo pomyśle a ty mi może pomożesz coś wymyślić?
-Spoko....
I wyszli sobie, a w kuchni wraz ze mną zostali Rocky i Ross...
- To........ Lau............ Van tęskniła za Riker'em, nasza kochana siostrzyczka za Ell'em co nie unika wątpliwością.A ty za kim tęskniłaś. Mamy dwie opcję:
1. Za pięknym i mądrym Rocky'm Mark'iem Lynch'em czy za tym tu Ross'em Short'em Lynch'em?
Moim zdaniem to za mną tęskniłaś,ale decyzje pozostawiam tobię.
-Tak Rocky tęskniłam za twoimi głupimi wygłupami i za tym, że ciągle się darłeś jak nie mądry.- odpowiedziałam mu to z wyraźnie słyszalnym sarkazmem, chyba nie jest taki głupi........
-Widzisz Ross mówiłem, że ona za tobą nie będzie tęsknić. Ona nie tęskniła za tobą!!!!!!!!!!!! Zaraz co?!?!?!?.....Znaczy przykro mi bracie jak nie......- i w tym momencie ten debil jeden urwał, bo skoczył na niego Ross, przez co wywalili się we dwóch na podłogę. Ross szepnął coś do ucha brunetowi, a ten zrobił wielkie oczy i szybko pobiegł na góre......
-A jemu co się stało? Co mu powiedziałeś?
-Ja? Nie nic mu nie mówiłęm. Zdawało ci się....... Dobra a teraz opowiedz co robiłyście.
-To chyba ja powinnam o to cię zapytać....opowiesz mi?
-Jasne. Pamiętasz tą dziewczynę co gadałaś z nią przez telefon i udawałaś moją dziewczynę?
-Taaaaak.......
-Więc ona mnie porwała ze swoją koleżanką, która kochała się w Rikerze. Naszczęscie ta koleżanka okazała się spoko i pomogła nam się uwolnić, ale zanim do tego doszło to ta mniej fajna dziewczyna próbowama MNIE ZGWAŁCIĆ.....-
-Naprawdę?
-Tak i wiesz co?- gdy zaczął to mówić zrobił minę zbitego szczeniaczka.
-Nie wiem.- Aż ma się go ochotę przytulić, pocałować, zrobić wszystko by się uśmiechnął....
-Nie miał mnie kto przytulić pocieszyć...... Wiesz normalnie poszedł bym do.....
-Oj no choć już tu do mnie tylko nie smutaj ok?
-Jasne- WOW jak nagle potrafi się polepszyć człowiekowi humor....
Przytulaliśmy się do siebie tak może z 5 minut 10 , nie wiem szczęśliwi czasu nie liczą, ale jak się od siebie oderwaliśmy.... spojrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechneliśmy się do siebie. W końcu poddałam się i nie walczyłam już z tym by nie utonąć w jego oczach. Poprostu oddałam się chwili i zaczeliśmy się do siebie zbliżać........................................................................................................................................................
*PO WYBIEGNIĘCIU VAN I RIKER'A*
*Oczami Vanessy*
Gdy Lau uświadomiła mi, że to nie sen szybko pobiegłam do naszego pokoju, zamykając przy tym drzwi. Rzuciłam się na poduszkę i zaczęłam strasznie płakać.
-Van otwórz to ja Riker!!!!!
-Nie !!!!!!!!!!!!!!!!
-Proszęęęęęęęęęęęęęęę.........................
-Nie !!!!!!!!!!!! Daj mi spokój nie rozumiesz, że chce pobyć sama.
-Nie nie rozumie. Wiesz.... chce pogadać o tym co mówiłaś. czy to było na serio- i w tym momencie drzwi do pokoju się otworzyły. No tak przecież to jego pokój i ma zapasowe klucze. O ja głupia....
- Nie ma sensu ukrywanie tego dłużej. Wiesz bo mi się podobasz od dawno.....tak szczerze to odkąd cię poznałam.......... wiesz taka miłość od pierwszego wejrzenia.......I myślałam, że uda mi się zapomnieć o tobie gdy się przeprowadziliśmy, ale przez te wszystkie lata strasznie za tobą tęskniłam i nie mogłam o tobie zapomnieć. Wiesz...... Mam takie pytanie....... Czy mimo tego, ze znasz uczucia moje do ciebie...............czy będziesz wstanie się ze mną nadal przyjaźnić......
-Vanessa...........ja nie dam rady się już z tobą przyjaźnić...................................................
*PO WYJŚCIU Z KUCHNI ELL'A I RYDEL*
*Oczami Rydel*
Gdy wyszłam razem z Ell-em z kuchni udaliśmy się razem do jego pokoju.
-Więc Ell.....co byś chciał w zamian?
- Hmmm............... Nie wiem czy się zgodzisz na to......
-No mów nie bój się. Jeśli to nie zaszkodzi mi i nie pójdę do więzienia to się zgodzę..... a i jak nie stracę dziewictwa .........................ale to już inna bajka........................
-Więc...........może dasz mi za to takiego małego buziaka...........pamiętaj, że się zgodziłaś, jeśli będzie spełniać twoje warunki, a moja propozycja je spełnia........
-No dobra, ale w policzek.......................
Gdy moje usta były tuż przy jego policzku, on nagle się odwrócił w moją stronę i pocałowałam go w usta......Rozum kazał mi zaprzestać, zaś serce oddać pocałunek, ja poszłam za głosem...............................................
*************************************************************************************
Hej tutaj Niepozorna i przybywam do was z obiecanym rozdziałem. Co o nim sądzicie? Jak myślicie? JAk się zakończą te 3 wątki?
Piszcie w komach co sądzicie. Next w sobotę może wcześniej......./... Pożyjemy zobaczymy:)
niedziela, 10 sierpnia 2014
Rozdział 16
*Oczami Ross'a*
Gdy doszedłem do baru złożyłem zamówienie na drinka dla tej wariatki i gdy nikt nie patrzył dosypałem jej środków usypiających. Drink'ów nie pomylę i to na pewno, bo kupowałem tylko dwa, a mój jest koloru żółtego, zaś jej zielonego, więc...... Podszedłem do Very, oczywiście szczerząc się jak najbardziej by uwierzyła, że ,,naprawdę coś do niej poczułem'' i podałem jej alkohol.
-Trzymaj Veruś.
-Oj dzięki Ross'iaku . Wiesz, że to mój ulubiony kolor?
-Serio? - taaa..... jakie to ciekawe, normalnie rzygam tęczą od tych informacji na temat mojej PORYWACZKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Tak, jak chcesz mogę ci coś o sobie opowiedzieć...
-Jasne...- taa..... gadaj sobie, a tak właściwie te tabletki powinny zacząć działać po jakiś 10 minutach, a minęło.................. CO?????!?!!??!?!? 3 minuty?!?!?!?!?!? Ludzie ja nie wyrobię. Ona mi o sobie nawijała, a ja patrzyłem i starałem się podsłuchać mojego brata, o czym gadał z Casi. Taaa.... znowu gadał o Vanessie, ale opowiadał też o Rockym co nie co. Mam nadzieje, że te tabletki zaczną szybko działać, bo nie dam rady wytrzymać. Łeb mi pęka od jej paplaniny!!!!!!!!!!!!!! Która godzina? Coś zaczyna Vera nam cichnąć. Już minęło 10 minut!!!!!!!!! Hura!!!!!!!!!!!!!!!! Ale to dziwne powinna spać, a ona jeszcze siedzi i coś gada co prawda nie ma zbytnio siły ,ale..... Może zanucę jej kołysankę?
-Aaa... kotki dwa....
-Ross czemu * ziew* mi*ziew* śpiewasz*ziew* koły.......- i usnęła!!!!!!!!!!! Dałem znak Riker'owi, a on wraz z Cas wykradli Verze kluczyki i odpięli mi coś w rodzaju kajdanek, zresztą Riker też to miał...... Więc gdy ja i Riker byliśmy wolni daliśmy nasze numery telefonów Cas i uciekliśmy z tam tond jak najszybciej.
Po jakiś 5 minutach biegnięcia dotarliśmy razem z Riker'em do naszego hotelu. Jednak strach przed wariatką, która chce cie zgwałcić daje niezłe przyspieszenie. Gdy dotarliśmy do naszego pokoju szybko zaczęliśmy pukać i gdy otworzyli nam dwaj bruneci szybko wbiegliśmy do domu. Ja pobiegłem do łazienki, a Riker do kuchni by się napić. Gdy wróciliśmy do salonu gdzie przesiadywali chłopcy, ku naszemu zaskoczeniu Ell naskoczył na nas i zaczął się nas pytać co z nami się działo i gdzie byliśmy. Zaczął mówić, że chciał dzwonić na policjie i powiedział, że mamy się pakować, bo wcześniej wracamy. Zaś w tym czasie nasz kochany braciszek oglądał jakąś durną telenowele i nie przejmował się wogóle nami!!!!!!!!!!!!
Po 5 minutach byliśmy już spakowani i ruszaliśmy na lotnisko, bo dzięki umięjętnością Ell'a mieliśmy przyśpieszony lot, co mnie i Riker'a strasznie ucieszyło.
W drodze na lotnisko nic się nie działo, tak samo jak w samolocie. Tym razem siedzieliśmy wszyscy w czwórkę w jednym miejscu.
*Oczami Laury*
Od telefonu brunetów nie mogłam spokojnie usiedzieć w jednym miejscu. Cały czas się oniego
nich martwiłam. Bałam się. w końcu postanowiłam wziąść garść tabletek
uspakajających, a drugą usypiających i położyć się spać. Może jak się
obudzę to już będą jakieś wieści od chłopców. usnełam odrazu gdy
zdążyłam się położyć.
**********************************************************************************
Sorry, że taki krótki, ale jestem strasznie zmęczona i chce mi się spać, a wena jak na złość gdzię sobie poszła. Nexta postaram isę dodać jeszcze dziś, ale niczego nie obiecuje.
Ps. Aga trzeźwiej dziś o 18 pamiętaj!!!!!!!!!!!!!!
Gdy doszedłem do baru złożyłem zamówienie na drinka dla tej wariatki i gdy nikt nie patrzył dosypałem jej środków usypiających. Drink'ów nie pomylę i to na pewno, bo kupowałem tylko dwa, a mój jest koloru żółtego, zaś jej zielonego, więc...... Podszedłem do Very, oczywiście szczerząc się jak najbardziej by uwierzyła, że ,,naprawdę coś do niej poczułem'' i podałem jej alkohol.
-Trzymaj Veruś.
-Oj dzięki Ross'iaku . Wiesz, że to mój ulubiony kolor?
-Serio? - taaa..... jakie to ciekawe, normalnie rzygam tęczą od tych informacji na temat mojej PORYWACZKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Tak, jak chcesz mogę ci coś o sobie opowiedzieć...
-Jasne...- taa..... gadaj sobie, a tak właściwie te tabletki powinny zacząć działać po jakiś 10 minutach, a minęło.................. CO?????!?!!??!?!? 3 minuty?!?!?!?!?!? Ludzie ja nie wyrobię. Ona mi o sobie nawijała, a ja patrzyłem i starałem się podsłuchać mojego brata, o czym gadał z Casi. Taaa.... znowu gadał o Vanessie, ale opowiadał też o Rockym co nie co. Mam nadzieje, że te tabletki zaczną szybko działać, bo nie dam rady wytrzymać. Łeb mi pęka od jej paplaniny!!!!!!!!!!!!!! Która godzina? Coś zaczyna Vera nam cichnąć. Już minęło 10 minut!!!!!!!!! Hura!!!!!!!!!!!!!!!! Ale to dziwne powinna spać, a ona jeszcze siedzi i coś gada co prawda nie ma zbytnio siły ,ale..... Może zanucę jej kołysankę?
-Aaa... kotki dwa....
-Ross czemu * ziew* mi*ziew* śpiewasz*ziew* koły.......- i usnęła!!!!!!!!!!! Dałem znak Riker'owi, a on wraz z Cas wykradli Verze kluczyki i odpięli mi coś w rodzaju kajdanek, zresztą Riker też to miał...... Więc gdy ja i Riker byliśmy wolni daliśmy nasze numery telefonów Cas i uciekliśmy z tam tond jak najszybciej.
Po jakiś 5 minutach biegnięcia dotarliśmy razem z Riker'em do naszego hotelu. Jednak strach przed wariatką, która chce cie zgwałcić daje niezłe przyspieszenie. Gdy dotarliśmy do naszego pokoju szybko zaczęliśmy pukać i gdy otworzyli nam dwaj bruneci szybko wbiegliśmy do domu. Ja pobiegłem do łazienki, a Riker do kuchni by się napić. Gdy wróciliśmy do salonu gdzie przesiadywali chłopcy, ku naszemu zaskoczeniu Ell naskoczył na nas i zaczął się nas pytać co z nami się działo i gdzie byliśmy. Zaczął mówić, że chciał dzwonić na policjie i powiedział, że mamy się pakować, bo wcześniej wracamy. Zaś w tym czasie nasz kochany braciszek oglądał jakąś durną telenowele i nie przejmował się wogóle nami!!!!!!!!!!!!
Po 5 minutach byliśmy już spakowani i ruszaliśmy na lotnisko, bo dzięki umięjętnością Ell'a mieliśmy przyśpieszony lot, co mnie i Riker'a strasznie ucieszyło.
W drodze na lotnisko nic się nie działo, tak samo jak w samolocie. Tym razem siedzieliśmy wszyscy w czwórkę w jednym miejscu.
*Oczami Laury*
Od telefonu brunetów nie mogłam spokojnie usiedzieć w jednym miejscu. Cały czas się o
**********************************************************************************
Sorry, że taki krótki, ale jestem strasznie zmęczona i chce mi się spać, a wena jak na złość gdzię sobie poszła. Nexta postaram isę dodać jeszcze dziś, ale niczego nie obiecuje.
Ps. Aga trzeźwiej dziś o 18 pamiętaj!!!!!!!!!!!!!!
100 lat
Wiem, że panna Rydel Mary Lynch swoje urodziny miała do godziny 24:00, ale wcześniej nie miałam jakoś okazji wstawić tego posta, więc przypominam, że nasza różowa księżniczka obchodzi dziś obchodziła wczoraj urodziny, a teraz parę jej zdjęć.....
i jedno z tych co lubie:)
i jedno z tych co lubie:)
wtorek, 5 sierpnia 2014
UWAGA!!!!!!!!!!!!!!!
oglądał już ktoś teledysk R5 do piosenki Heart Made Up On You ?
WOW!!!!!
Komu się podoba?
WOW!!!!!
niedziela, 3 sierpnia 2014
Rozdział 15
*Oczami Ross'a*
* Pokój Ross'a godz. 11:30*
Już dziś wcielamy nasz plan w życie...... Właśnie do mojego pokoju weszła Vera................
-Cześć kociaku Rossiaku..........
- Siema Vera posłuchaj chciałem porozmawiać........... Wiem, że na początku odrzucałem cię, ale po wczorajszym zrozumiałem, że naprawdę mi się podobasz i chciałem zapytać się ciebie czy............. poszłabyś zemną na randkę?
- Jasne. Z miłą chęcią.
- Chciałbym cię zabrać do restauracji na podwójną randkę. Z nami by poszedł też Riker wraz z Cas. Pasowało by ci?
- Jasne. To o 18?
- Jasne......
-Dobra tu masz jedzenie, a ja lęcę się przygotowywać ...............
I wyszła..... Dobra plan został wcielony teraz tylko czas poinformować Riker'a który poszedł gdzieś z Casi..... swoją drogą ciekawe gdzie?
*Pokój Ross'a godzina 13:30*
Siedzę sobie tak sam już jakieś dwie godziny, a jak mojego klona nie było tak nie ma nadal...... Dobra ktoś idzie miejmy nadzieje, że to on.............
-Siema brat!
-Gdzieś ty tak długo był?
- W centrum z Casi. Masz kupiłem ci pepsi, butelkę wódki i jakieś bułki.
- Dobra Pepsi i bułki sobie weź, a mi daj wódkę, przecież nie pójdę z nią trzeźwy, bo nie wytrzymam. A wolałbym nie pamiętać tego jak mnie będzie całować...... Łeeeeeeeeeeeeeee............
-Dobra szykujmy się i my na te ,,randki''.............
- Czekaj- w tym momencie odkręciłem butelkę wódki i wypiłem duszkiem pół butelki alkoholu...- Dobra jestem gotowy teraz ubierzmy się......
* Godzina 18*
Właśnie wychodzę z domu wraz z Riker'em i dziewczynami do restauracji. Jak przystało na dżentelmena odsunąłem chociaż niechętnie krzesło dla Very . Cały czas próbowałem sobie wyobrazić, że ona to Lau, zaś Riker nie musiał udawać więc gadał normalnie z Cas o jakichś bzdurach. A ja musiałam się męczyć z tą szmatą.
- Hej Veruś................kotek może zamówić ci drinka?- dłużej nie wytrzymie czas wcielić plan w życie i to teraz zaczęła mi gadać, że fajnie by było mieć małe Rossiaczki. Ja?!!?!!?! z nią?1//!/1?!?!?!?!??! Nigdy w życiu.
- Spoko misiu jak chcesz możesz mi kupić...
-Jaki sobie życzysz?
-Zdaję się na ciebie
- Dobra to lęcę i zaraz wracam
Gdy doszedłem do baru złożyłem zamówienie na drinka dla tej wariatki i gdy nikt nie patrzył..............................................................................................................................................
*Dzień po porwaniu blondynów/ dzień przed randką blondynów z porywaczkami*
*Oczami Ella*
Wstałem dziś koło godziny 10 dziś też nie było blondynów co wydało mi się bardzo podejrzane. Co jak co ale Riker nigdy nie znikał na tak długo bez uprzedzenia tak samo jak Ross może wrócili do dziewczyn? Zadzwonie lepiej do nich i się zapytam..................znaczy do dziewczyn bo chłopaki nie odbierają..........
*Rozmowa telefoniczna*
E(Ell): Hej Rydel nie ma czasami u was chłopaków?
R(Rydel): Nie krzycz tak głowa mi pęka, a co cię nagle interesuje czy są u nas jacyś chłopcy co ty zazdrosny o którąś z nas?
E: Chodzi mi o Ross'a i Riker'a czy wrócili do was bo nie było ich cały dzień wczoraj i dziś też ich nie ma
R: Nie nie ma ich. Ell zgubiłeś moich braci? !!!?!?!? A ja ci wierzyłam.- w tle tylko usłyszałem krzyki Lau i Van i po paru nanosekundach rozmawiały już ze mną przez telefon.
L(Laura) V(Vannessa): Zgubiliście Ross'a/Riker'a !?!?!?!?!!?!!?!? Zabijemy was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
E: Spokojnie dziewczyny pewnie nie mogli z nami wytrzymać i mają osobny apartament czy coś i mają nas dość dobra kończę pa.
Szybko się rozłączyłem, żeby nie wysłuchiwać tych oskarżeń.
-Rocky Riker i Ross zginęli nie ma ich od wczoraj nie denerwujesz się o nich?
-Oni są dorośli więc wiedzą co robią. Nie mogę decydować za nich zwłaszcza, ze jeden z nich jest ode mnie starszy i to on był moim prawnym opiekunem.
-Może odczekamy jeszcze jeden dzień i zadzwonimy na policję, bo mogło się im coś naprawdę stać
-A coś ty taki Ell poważny
-Bo gdy sytuacja tego wymaga to trzeba zreszą trzeba kiedyś dorosnąć, a Rydel nie poleci na chłopaka, który cały czas zachowuje się jak jakieś dziecko...................................................
*Oczami Laury*
Po telefonie od Ell'a całkowicie się załamałam. Nie to, że zakochałam się w Ross'ie, ale martwię się o niego gorzej niż jego rodzona siostra, ale to tylko szczegół, zresztą Vanessa ciągle biega po domu z telefonem w ręce i próbuje dodzwonić się do Rik'a. Ja już obgryzłam wszystkie swoje paznokcie, a krótkie to one nie były.
-Rydel,a jak coś się stało Ross'owi?
-Lau nie przejmuj się tak Ross jest dorosły i silny...........
-No mięśnie to on ma.................
-A ty skąd wiesz?
-Nie ważne ważne żeby się znalazł znaczy znaleźli...
- I ty nie jesteś zakochana w Ross;ie?
-Ale o co ci chodzi i dlaczego zaczynasz nagle ten temat? Przecież wiesz, że ja go ko...lubię.
-Taaaaaaaaaaaaaaa............. wmawiaj sobie.....
-A co tobie się nagle tak humor polepszył i głowa cię przestała boleć. Kaca nie masz, bo co Ell zadzwonił??!?!?!?!?
- Może milej to też moi bracia i też się o nich martwię, ale wierzę w nich. A od Ell'a to się odwal i nie wyżywaj się na mnie.
-Nie wyżywam się poprostu mam dość jak do jutro nie porozmawiam z Ross'em to jadę do nich i sama ich znajdę, a biada temu, kto im coś zrobił lub zrobi....
-Ja jadę z tobą sis odbić RIkusia!!!!!
********************************************************************************
Hej tu Niepozorna oto rozdział sory, że tak późno, ale byłam dziś na urodzinach u koleżanki i nie mam ostanio zbytnio czasu pisać, bo ostatnio napisałam rozdział no bloga którego prowadzę z Niezapomnianą Dziewczyną nienawisc-przyjazn-milosc-raura.blogspot.com
i Vicky Rock rock-marano-and-lynch.blogspot.com i to, a są wakację więc też chcę odpocząć, ale w tym tygodniu postaram napisać coś do przodu. rozdziały będą dodawane co tydzień w sobotę około północy. Dobra nie rozpisuję się papapapapaa :*
* Pokój Ross'a godz. 11:30*
Już dziś wcielamy nasz plan w życie...... Właśnie do mojego pokoju weszła Vera................
-Cześć kociaku Rossiaku..........
- Siema Vera posłuchaj chciałem porozmawiać........... Wiem, że na początku odrzucałem cię, ale po wczorajszym zrozumiałem, że naprawdę mi się podobasz i chciałem zapytać się ciebie czy............. poszłabyś zemną na randkę?
- Jasne. Z miłą chęcią.
- Chciałbym cię zabrać do restauracji na podwójną randkę. Z nami by poszedł też Riker wraz z Cas. Pasowało by ci?
- Jasne. To o 18?
- Jasne......
-Dobra tu masz jedzenie, a ja lęcę się przygotowywać ...............
I wyszła..... Dobra plan został wcielony teraz tylko czas poinformować Riker'a który poszedł gdzieś z Casi..... swoją drogą ciekawe gdzie?
*Pokój Ross'a godzina 13:30*
Siedzę sobie tak sam już jakieś dwie godziny, a jak mojego klona nie było tak nie ma nadal...... Dobra ktoś idzie miejmy nadzieje, że to on.............
-Siema brat!
-Gdzieś ty tak długo był?
- W centrum z Casi. Masz kupiłem ci pepsi, butelkę wódki i jakieś bułki.
- Dobra Pepsi i bułki sobie weź, a mi daj wódkę, przecież nie pójdę z nią trzeźwy, bo nie wytrzymam. A wolałbym nie pamiętać tego jak mnie będzie całować...... Łeeeeeeeeeeeeeee............
-Dobra szykujmy się i my na te ,,randki''.............
- Czekaj- w tym momencie odkręciłem butelkę wódki i wypiłem duszkiem pół butelki alkoholu...- Dobra jestem gotowy teraz ubierzmy się......
* Godzina 18*
Właśnie wychodzę z domu wraz z Riker'em i dziewczynami do restauracji. Jak przystało na dżentelmena odsunąłem chociaż niechętnie krzesło dla Very . Cały czas próbowałem sobie wyobrazić, że ona to Lau, zaś Riker nie musiał udawać więc gadał normalnie z Cas o jakichś bzdurach. A ja musiałam się męczyć z tą szmatą.
- Hej Veruś................kotek może zamówić ci drinka?- dłużej nie wytrzymie czas wcielić plan w życie i to teraz zaczęła mi gadać, że fajnie by było mieć małe Rossiaczki. Ja?!!?!!?! z nią?1//!/1?!?!?!?!??! Nigdy w życiu.
- Spoko misiu jak chcesz możesz mi kupić...
-Jaki sobie życzysz?
-Zdaję się na ciebie
- Dobra to lęcę i zaraz wracam
Gdy doszedłem do baru złożyłem zamówienie na drinka dla tej wariatki i gdy nikt nie patrzył..............................................................................................................................................
*Dzień po porwaniu blondynów/ dzień przed randką blondynów z porywaczkami*
*Oczami Ella*
Wstałem dziś koło godziny 10 dziś też nie było blondynów co wydało mi się bardzo podejrzane. Co jak co ale Riker nigdy nie znikał na tak długo bez uprzedzenia tak samo jak Ross może wrócili do dziewczyn? Zadzwonie lepiej do nich i się zapytam..................znaczy do dziewczyn bo chłopaki nie odbierają..........
*Rozmowa telefoniczna*
E(Ell): Hej Rydel nie ma czasami u was chłopaków?
R(Rydel): Nie krzycz tak głowa mi pęka, a co cię nagle interesuje czy są u nas jacyś chłopcy co ty zazdrosny o którąś z nas?
E: Chodzi mi o Ross'a i Riker'a czy wrócili do was bo nie było ich cały dzień wczoraj i dziś też ich nie ma
R: Nie nie ma ich. Ell zgubiłeś moich braci? !!!?!?!? A ja ci wierzyłam.- w tle tylko usłyszałem krzyki Lau i Van i po paru nanosekundach rozmawiały już ze mną przez telefon.
L(Laura) V(Vannessa): Zgubiliście Ross'a/Riker'a !?!?!?!?!!?!!?!? Zabijemy was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
E: Spokojnie dziewczyny pewnie nie mogli z nami wytrzymać i mają osobny apartament czy coś i mają nas dość dobra kończę pa.
Szybko się rozłączyłem, żeby nie wysłuchiwać tych oskarżeń.
-Rocky Riker i Ross zginęli nie ma ich od wczoraj nie denerwujesz się o nich?
-Oni są dorośli więc wiedzą co robią. Nie mogę decydować za nich zwłaszcza, ze jeden z nich jest ode mnie starszy i to on był moim prawnym opiekunem.
-Może odczekamy jeszcze jeden dzień i zadzwonimy na policję, bo mogło się im coś naprawdę stać
-A coś ty taki Ell poważny
-Bo gdy sytuacja tego wymaga to trzeba zreszą trzeba kiedyś dorosnąć, a Rydel nie poleci na chłopaka, który cały czas zachowuje się jak jakieś dziecko...................................................
*Oczami Laury*
Po telefonie od Ell'a całkowicie się załamałam. Nie to, że zakochałam się w Ross'ie, ale martwię się o niego gorzej niż jego rodzona siostra, ale to tylko szczegół, zresztą Vanessa ciągle biega po domu z telefonem w ręce i próbuje dodzwonić się do Rik'a. Ja już obgryzłam wszystkie swoje paznokcie, a krótkie to one nie były.
-Rydel,a jak coś się stało Ross'owi?
-Lau nie przejmuj się tak Ross jest dorosły i silny...........
-No mięśnie to on ma.................
-A ty skąd wiesz?
-Nie ważne ważne żeby się znalazł znaczy znaleźli...
- I ty nie jesteś zakochana w Ross;ie?
-Ale o co ci chodzi i dlaczego zaczynasz nagle ten temat? Przecież wiesz, że ja go ko...lubię.
-Taaaaaaaaaaaaaaa............. wmawiaj sobie.....
-A co tobie się nagle tak humor polepszył i głowa cię przestała boleć. Kaca nie masz, bo co Ell zadzwonił??!?!?!?!?
- Może milej to też moi bracia i też się o nich martwię, ale wierzę w nich. A od Ell'a to się odwal i nie wyżywaj się na mnie.
-Nie wyżywam się poprostu mam dość jak do jutro nie porozmawiam z Ross'em to jadę do nich i sama ich znajdę, a biada temu, kto im coś zrobił lub zrobi....
-Ja jadę z tobą sis odbić RIkusia!!!!!
********************************************************************************
Hej tu Niepozorna oto rozdział sory, że tak późno, ale byłam dziś na urodzinach u koleżanki i nie mam ostanio zbytnio czasu pisać, bo ostatnio napisałam rozdział no bloga którego prowadzę z Niezapomnianą Dziewczyną nienawisc-przyjazn-milosc-raura.blogspot.com
i Vicky Rock rock-marano-and-lynch.blogspot.com i to, a są wakację więc też chcę odpocząć, ale w tym tygodniu postaram napisać coś do przodu. rozdziały będą dodawane co tydzień w sobotę około północy. Dobra nie rozpisuję się papapapapaa :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)