środa, 4 marca 2015

Rozdział 50 (9/14)

*Tego samego dnia wieczorem*
Rydel , Vicky , Ellington i mała Ally od kilku godzin szukali zaginionego Rockiego.
Rydel i Ally zanosiły się płaczem , Victoria pocieszała je ,a Ellington kierował samochodem.
- Ell to nie tu. Byliśmy w tej dzielnicy już kilka razy! – Rydel nosiły nerwy.
Była roztrzęsiona ,że jej młodszy braciszek zgubił się sam w wielkim mieście.
Ally bała się ,że jej znajomy został pobity lub zamordowany.
Ellington nie chciał stracić najlepszego przyjaciela.
A Vicky? Vicky nie chciała stracić swojego BMX’a.
Los Rockiego był jej obojętny , najważniejszy był BMX.
- A w jakiej jeszcze nie byliśmy? – zapytał zrezygnowany Ell i zatrzymał się na poboczu.
Odetchnął z ulgą i oparł głowę na kierownicy czym uruchomił klakson.
Wszyscy zatkali uszy i krzyknęli ,a Ell walnął łbem o sufit auta.
- Myślę ,że w tym mieście nie istnieje. Objechaliśmy prawie całe. – skwitowała mała Ally gładząc się po głowie.
- No właśnie! Ell ! Zamieniaj się! Wiem gdzie może być Rocky! – Victoria triumfalnie pisnęła i usiadła na miejscu kierowcy. Ruszyła z piskiem opon w dobrze znane jej miejsce.
*Tymczasem u Van , Lau , Rossa i poniekąd Rikera*
2 brunetki i wysoki ,umięśniony blondyn weszli do ogromnego klubu.
Wokół nich migotały kolorowe światełka .
Pod ścianą stały zakochane , całujące się pary.
Trochę dalej kilka typów w złotych łańcuchach ,a tam obok ktoś rzygał.
Laurze na sam widok kolacja podskoczyła do gardła.
- Źle się czuję.  – powiedziała trzymając się za brzuch. – Idę do toalety. – dokończyła i już miała ruszyć w ich kierunku kiedy pewien ktoś chwycił ją za ramię.
- Uważaj na siebie Lau – Ross puścił jej ramię i razem z Vanessą poszli szukać Rikera.
Dokładnie obeszli bar i każdy stolik.
Szukali wokół scen na których tańczyły striptizerki , dokładnie przyjrzeli się osobom znajdującym się na zewnątrz , przy ścianach i leżących pod stołami nieprzytomnych pijaków.
Po Riku ani śladu.
- Nigdzie Go nie ma. – Vanessa usiadła zrezygnowana na krzesełku barowym ,a obok niej przysiupnął Ross.
- Kieliszek wódki proszę. Najlepiej Jack’a Daniells’a. – Vanessa zwróciła się do barmana ,a chwilę później dostała swój napitek. Wzięła łyk bursztynowej cieczy i przełknęła rozkoszując się jej smakiem.
Zaczerpnęła drugi łyk ale tym razem go nie połknęła tylko wypluła wprost na Rossa.
Chłopak strzepnął z twarzy alkohol wypluty przez Vanessę i spojrzał na nią z mordem w oczach.
Vanessa uśmiechnęła się przepraszająco i podała Rossowi chusteczkę z torebki.
- RIKER! – krzyknęła głośno. Ross odwrócił się i rozpoznał w ledwo idącym blondynie swojego starszego brata. Spojrzał na Van i razem rzucili się w bieg „ratować” Rikera.
- Brachu coś ty ze sobą zrobił?! – Ross spojrzał na twarz swojego brata. Była cała czerwona ,a z ust wydobywał się nieprzyjemny oddech. Alkohol i .. papierosy ?
-Rik ty palisz? – Vanessa wyjątkowo się przejęła. Riker prychnął głośno i odwrócił wzrok od dziewczyny.
- Jesteście sami? – ledwo wydukał. Ross z przerażeniem spojrzał na starszą Marano.
- Trzymaj Goi wyprowadź stąd! Idę szukać Laury! – Zanim Vanessa zdążyła coś powiedzieć została sama z Rikerem .
Ross wbiegł do pomieszczenia w którym znajdowały się toalety.
Był zdenerwowany.
Jego wizerunek Bad Boya nie mógł i nie potrafił zatrzymać uczucia jakim darzył Laurę.
Jego poziom adrenaliny wzrósł kiedy usłyszał krzyki z damskiej toalety .
Wbiegł tam szybko i ujrzał przerażający widok.
Jakiś typ obmacywał przerażoną i bliską płaczu Laurę.
Brunetka się wyrywała ale facet był od niej wiele silniejszy.
- TY! – Ross wrzasnął głośno przez co zwrócił uwagę mężczyzny. Oderwał się od Laury i spojrzał na chłopaka.
- Nie przeszkadzaj młody! WYPAD STĄD! –
- Nie bez niej. – chłopak mruknął i przywalił facetowi z pięści.
Szatyn obalił się na ziemie ,a jego nos zaczął krwawić.
Laura rozpłakała się jeszcze bardziej i zjechała po ścianie.
Blondyn uklęknął obok niej i uniósł do góry.
Opuścił klub z brunetką na rękach.
Przy samochodzie stała rozdrażniona Vanessa ze śpiewającym jej ballady miłosne Rikerem.
Ross wpakował Lau na tylnie siedzenie i ruszył do domu.
***
- Co z nim robimy? – Laura nadal płakała ale bardziej obchodził ją stan Rikera.
- Na górę – powiedziała Vanessa i zaczęła kierować wcześniej wspomnianym do jego pokoju. – Zaprowadzę Go. Ty się czegoś napij Lau , obiecuję CI ,że dorwę tego idiotę i ręcznie spiorę. – po tej obietnicy Van wszczęła próbę zaprowadzenia Rikera do jego pokoju.
Młodsza Marano rzuciła się na kanapę i zaczęła płakać w poduszkę.
Poczuła ,że kanapa ugina się ,a ktoś całuję ją w czubek ramienia.
Odwróciła głowę i zdziwiona zauważyła Rossa.
Podniósł się do pozycji siedzącej razem z Laurą i chwycił za rękę.
- Już jesteś bezpieczna. Nikt Ci tu nic nie zrobi. – powiedział i otarł z policzka brunetki łzę.
- Gdzie reszta?
- Pojechali szukać Rockiego. – Laura kiwnęła głową na znak ,że rozumie.
Mimo obaw wtuliła się mocno w Rossa i wdychała zapach jego perfum.
Blondyn mocniej przytulił brunetkę i położył się na kanapie tak ,że Laura miała głowę na jego torsie.
Ross pocałował ją w czubek głowy ,a Laura lekko się uśmiechnęła.
Po kilku minutach zapadli w głęboki sen.






Vanessa obudziła się w środku nocy i zeszła do kuchni by napić się wody.
Rydel , Ell’a i Rockiego jeszcze nie było.
Weszła do salonu ,a na kanapie zastała słodko śpiących Laurę i Rossa.
Wzięła do ręki lustrzankę i zrobiła im kilka zdjęć.
Zabrała z szafy koc i okryła ich nim.
Zabrała do swojego pokoju szklankę wody i ponownie zapadła w sen.



Witam.
W tym rozdziale macie troszkę Raury i czułego Rossa.
Ale nie przyzwyczajajcie się J
Do takiej prawdziwej Raury jeszcze dużo rozdziałów J
Zyzia


9 komentarzy:

  1. Awwww <3 słodkie jak czekolada! Chcę nexta!

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo <3
    czekam na nexta ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :*
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak słodko *.*
    Super rozdział, czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Miodzio, no po prostu cudo ;*
    Uwielbiam ich ;)
    Co ten Riker narobił...
    Czekam na naxta ;)
    Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział nie mogę się doczekać nexta :D

    OdpowiedzUsuń