sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 6

Więc gdy Laura i Ross oglądali uważnie film, starsi postanowili, że pójdą do pokoju na górze pograć w coś.
- Chodźmy do mnie do pokoju, bo u chłopaków jest pewnie, straaaaszny bajzel i pewnie nawet nie ma gdzie siąść- zaproponowała blondynka i cała grupa ją poparła.
-To..... W co gramy?
- Droga Van trochę wyobraźni. W co dorośli i odpowiedzialni ludzie mogą grać na kulturalnym spotkaniu?
-Emm... Niech pomyśle..... Nie nie powiem tego, bo jeszcze wam pomysł, podsunę...... Dobra oświeć mnie Einsteinie
- Dziękuje Vanesso, ale wystarczyło wielmożny Rikerze. Więc może by tak zagrać: ·* siedem minut w niebie odpada, bo większość tu to rodzina, butelka strasznieeeeeeeeee oklepane i nudne, a jeszcze nie chce ryzykować, że któryś z tych dwóch oszołomów, brunetów wpadnie na głupi pomysł i któraś z was ucierpi...
- Czekaj, dlaczego któraś z nas, a nie my wszyscy?
- Bo moja droga Vanesso istnieje takie coś jak kodeks mężczyzn i według niego panują zasady w męskim święcie dotyczące różnych spraw.
- Na przykład, jakich? Jakie są kategorie?
- Dajmy, że dwóm chłopakom podoba się jedna dziewczyna to ten który dłużej ją zna lub pierwszy ją zobaczył ma do niej pierwszeństwo...
- Dalej proszę.....
- Pomagamy zdobyć sobie nawzajem dziewczyny, jeśli dana płeć piękna nam się nie podoba w tym przypadku, osobie
- Coś jeszcze?
- Tak nawzajem się wspieramy i gdy mamy wybrać płeć męską i płeć piękną i jeśli ta pierwsza nie krzywdzi tej drugiej to mamy obowiązek pomóc mężczyźnie, a nie kobiecie.
- Aha to tak jak u nas z kodeksem kobiet tylko my mamy więcej unowocześnień i doskonalszy plan no nie Rydel?
- Tak Vanuszka dajmy, jeśli Ratfild nie przestanie się zaraz na mnie gapić to mam prawo go uderzyć, a Van może mi pomóc i zająć się wami gdybyście próbowali mnie powstrzymać.
- Ej ja się wcale nie gapie...
- Już nie żyjesz Ratffi nie wolno się gapić na moją malutką Rydel!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cały czerwony z wściekłości Riker rzucił się na Ratffiego, który chciał się wytłumaczyć Rydel ze swojego postępowania. Reszta widząc to podzieliła się na Rocky’ego, który się z tego śmiał, Rydel, która próbowała uratować Ratfild, oraz Van próbującą zatrzymać Rikera.
****W tym samym czasie w salonie****
Ross i Laura oglądali uważnie film w pewnym momencie równo sięgnęli po popcorn, ale żadne z nich nie poczuło nic pod rekom więc zaczęli ,,szukać'' po misce w pewnym momencie poczuli ,,coś'', ale to nie była kukurydza tylko czyjaś dłoń. Oboje oderwali wzrok od telewizora i spojrzeli na swoje górne kończyny następnie na samych siebie. W tym samym momencie na filmie zaczął lecieć moment, w którym dziewczyna całuje truposza. Ross i Laura widząc to kątem oka uśmiechnęli się do siebie i zaczęli się powoli do siebie zbliżać. Gdy miało już prawie dojść do pocałunku telewizor się wyłączył, a w całym domu zgasły światła. Po paru sekundach przed domem Lynchów i Marano, oraz Ellingtona uderzył piorun i było słychać starsssssznie głośny huk. Lau ze strachu wskoczyła na Rossa, który spadł z kanapy. W tym samym czasie z góry, gdzie znajdowali się starsi było słychać straszny pisk. Po paru ułamkach sekundy dało się słyszeć jak trzy pary nóg zbiegają z góry. Możecie się pytać dlaczego tylko 3 osoby zbiegały, a nie pięć? Tak właściwie uciekało 5 osób, ale dwie( Van i Rydel) były niesione przez chłopców (Rikera i Ella). Gdy wszyscy znaleźli się na dole spotkali swoje młodsze rodzeństwo w dwuznacznej sytuacji, ponieważ po wielu przeturlaniach Ross leżał na młodszej Marano....
- Ej blondi złaź z mojej siostry!!!!!
- Mówi ta co dosiada mojego starszego klona!!!!
- Ross jak ty się od nosisz do Van to moja koleżanka i siostra twojej przyszłej żony!
- ŻE CO ?!!?!?!?!?!?!/1/?Q@?!?!?!?!?- krzyknęli w tym samym czasie Ross i Lau
- Pozwól, że ja będę mówi. Ok Lau?
- Jasne udzielam ci głosu.
-Dziękuje, więc... na czym ja to?..... a tak. ŻE CO?!?!?!?!?!?!?!??!!?!? My nawet nie jesteśmy razem !!!!
- Braciszku i tak wiemy, że kiedyś to nastąpi wy jesteście dla siebie stworzeni
- Riker, bo zaraz to się źle dla ciebie skończy
- Ciekawe jak mi coś zrobisz skoro jesteś SKUTY z Lau kajdankami ?
- Jak się dziś nie zemszczę to jutro, pojutrze.....a właśnie dlaczego Ryd siedzi na plecach Ella?
- ŻE CO?!?!?!?!?!?Ty łajdaku jeszcze ci mało?!?!?!?!?!?!?!?!?! Chcesz jeszcze bardziej oberwać?!!?!??!?!??!?!?!?!!? Jasne nie ma sprawy jak z tobą skończę to wylądujesz na ostrym dyżurze i oduczysz się pchać z łapskami do mojej małej siostrzyczki
- Riker nie jestem taka mała. Między nami jest tylko DWA lata różnicy!!!!! Umiem sobie dać sama radę !!!!
- Wiem, ale zawsze byłaś, jesteś i będziesz moją małą siostrzyczką, a teraz.....ZŁAŹ Z NIEGO!!!!!!
- A jak nie to co?!?!??!?!?!
- Ryd proszę nie denerwuj mnie!!!
- Tak i to bardzo!!!
- To co byś zrobił kochany bracie gdybym go teraz pocałowała?
- Lepiej rób tego i na pewno nie chcesz wiedzieć co by się w tedy stało!!!!
- A ja może zaryzykuje!!!!
- Dobrze ci radzę nie rób tego!
W tym momencie Ryd nachyliła się i szepnęła na ucho Ratfiemu by ten gdy go pocałuje uciekał razem z nią do jej pokoju i gdy tam wpadną odrazy zamknął drzwi na klucz. On nie mając wyjścia zgodził się. Choć tak naprawdę w głębi duszy bardzo się cieszył, że pocałuje go Rydel Mary Lynch z własnej woli. Tak jak kazała mu blondynka zaraz po tym jak pocałowała chłopaka on szybko wbiegł na górę do pokoju jedynej z kobiet rodziny Lynch i zamknął szybko drzwi na klucz. Ledwo przekręcił klucz, a usłyszał wielki huk w drzwi i krzyk Rikera:
- Ell jak chcesz żyć to otwórz te drzwi
- NIE!!!!!- krzyknęli razem ,,uciekinierowi''
-UGH!!!!! To chociaż Ryd przebież się w inną piżamkę. Tą którą dostałaś od babci na urodziny!!!
- Co w tą flanelową. Nie będę spać w flaneli w lato gdy na dworze jest w nocy 28*C!!!
- Obiecuje, że jak z tam tond wyjdziecie to zabije Ella!!
- Ej!!!!! Czemu mnie to przecież ona mnie całowała!!!
- Dzięki Ell!!! Wiesz!!! Zamiast mnie bronić przed bratem to ty winę zrzucasz na mnie?!?!?!?
- Nie oto chodzi Ryd. Bo on cię nie skrzywdzi, a mnie po ćwiartuje na miejscu....
- Ma racje siostrzyczko !!!!
- Dobra Riker nie masz na co liczyć możesz iść spać tak jak my i tak dziś nie otworzymy drzwi!!!
-Ryd gdzie będę spał?
- Eeee... zaczekaj....hm... kanapy dodatkowej czy łóżka nie mam......na podłodze spać nie będziesz.....materacu też nie mam......jeśli nie będziesz się bardzo rozpychać w nocy możesz spać ze mną na łóżku i tak mam duże. Jeśli oczywiście chcesz i nie będzie ci to przeszkadzać.
- Nie no spoko. Mi to nawet pasuje.
- Tak?
- Tak
- A dlaczego?
-Bo...ja....eee......
 ****************************************************************************************
Mam nadzieje, że rozdział się podobał. Piszcie w komach i zgadujcie co będzie w nexcie...
Następny rozdział w krótce, już dziś wyśle Martynie. Zwycięskie opowiadanie, które zajęło drugie miejsce ukarze się jutro. Next ostaram się na poniedziałek.

3 komentarze:

  1. Super rozdział. :*
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cuda
    Jakby co to ja (Anna Lynch)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super :) Zapraszam: fallinforyour5.blogspot.com
      /MiLka Ratliff, której nie chce sie logować :)

      Usuń