poniedziałek, 16 czerwca 2014

2 one shot

"Nie myśl o przeszłości, żyj teraźniejszością"

No właśnie taka jest prawda. Życie boli i to bardzo. Ja straciłam rodziców i siostre, zakochałam się w dupku. Zadufanym w sobie facecie. Byłam sama w tym brutalnym świecie. Czasami miałam ochotę się zabić, ale tego nie robię. Silna jestem. Brakuje mi mojej siostry i moich rodziców. To stało się 3 lata temu, kiedy miałam 17 lat. Była wtedy zima. Rodzice jechali wraz z moją siostrą do supermarketu. Na jednym ze skrzyżowań wpadli w poślizg i stało się. Moi rodzice zmarli na miejsce, a moja siostra walczyła o zycie, ale to nic nie dało. Ona też zmarła. Zostałam sama, bez nikogo. W szkole zaczeli się ze mnie nabijać. Dlaczego? Od tego zdarzenia chodziłam w rościągniętych swetrach, poprostu nie było mnie na nic stać. Tydzień po wypadku wpadłam na blondynkę - Alex. Pomogła mi. Wyszłam na prostą. Sprzedałam dom i zamieszkałam u niej. Teraz jestem sławną aktorką, a nazywam się Vanessa Marano.

A może teraz wróćmy do terażniejszości...

Jest sobota, godzina 14:03. Narazie wziełam urlop w pracy. O 18:00 jest koncert R5. To mój ulubiony zespół. No teraz trzeba się przyszykować. Podeszłam do szafy. Stałam jakieś 15 minut. Wybrałam niebieską sukienke z białym paskiem, do tego blue trampki na koturnie. Z wybranym zestawem podreptałam do łazienki. Umyłam włosy, siebie oczywiście też. Po tych czynnościach założyłam na swoje ciało tkanine, a później butki. Po wykonanym "poleceniu" umalowałam się i zrobiłam sobie kucyka. Zadowolona i gotowa zeszłam na dół, biorąc przy tym torebkę i kurtkę, wyszłam z domu. Teraz godzina wskazywała 16:29, więc poszłam do takiej knajpki i zjadłam obiad. Z lokaju poszłam do sklepu kupić sobie picie. Po tym wszystkim zaczełam zmierzać w stronę plaży, gdzie ma odbywać się koncert. Założyłam na swe uszy słuchawki, włączyłam byle jaką muzyke po czym poszłam w stronę piaskownicy (plaża). Wiatr muskał moją skórę, chwilo trwaj. Tak szłam tylko chwile, bo nie zauważyłam, że za chwile styknę się z asfaltem. I tak właśnie się stało. Zrobiłam dupen klapen. I co teraz? Otworzyłam oczy i ujrzałam wysokiego blondyna. Chwila! Stop! Czy to nie jest Rik? Ten, w którym kochałam się w liceum. Nie, to nie może być prawda. Nie!
- Nic ci się nie stało? - zapytał się z troską... To Riker. Nieeeee! To nie on, to sen. Nie to nie sen. Kurwa!!
- Nie. - odpowiedziałam oschle i spojrzałam mu w twarz. To On. Blondyn z brązowymi oczami, pieknymi ustami... Vanka! Ogar!
- Chyba skąś cię znam. - oznajmił.
- Nie. Ja pana nie poznaje. Jakby pan mógł puścić moją ręke. - odpowiedziałam z przeczuciem, że mnie rozpozna. Ten puścił moją dłoń.
- Vanessa? - zapytał się nie pewnie. O fuck! Ja pierdole! Dlaczego ja?!
- Nie. Z kimś mnie pomiliłeś. - odpowiedziałam po czym odeszłam.
- To napewno ty...
Tyle jeszcze usłyszałam przed założeniem słuchawek. Szłam pędem na plaże. Dotarłam tam o 17:48. Zdjełam poprawiać humoru i schowałam do torebki. Bilrt trzymałam już w ręce. Wreście nadeszła moja kolej. Dowiedziałam się, że ja mam specjalne miejsce. What?! Przecież ja mam najzwyklejszy bilet na świecie, ale cóż. Będe bliżej mojego ulubionego zespołu...

Wybiła 18:00. Na scene weszło 4 chłopaków i jedna dziewczyna. Eee... Tam jest On. Nie! Dlaczego kurwa ja?
- Witamy Los Angeles! - krzyknął brunet (Rocky)
Ja miałam ochote wyjśc z tego "burdelu", ale nie miałam jak. Ja pierdole? Mam ich plakaty i nieskapnełam się, że ten debil jest w tym zespole. Moje życie jest do dupy. Może wróćmy do koncertu. Wszyscy zebrani zaczeli piszczeć, a ja stałąm naburmuszona. Koncert zaczął się piosenkę "Loud" po tej zaspiewali "I want you bad". Przez tą całą piosenkę Lynch (Rik) paczał się na mnie. Czy ja mam coś na twarzy? A potej piosence zaśpiewali jeszcze siedem innych piosenek. Miałam dość, chciałam wyjść. Ale...
- Teraz zaśpiewam piosenkę dla pewnej dziewczyny. Dokuczałem jej w liceum, kiedy ona cierpiała. Wtedy nie wiedziałem, że się w tobie zakochałem. A teraz jestem z tego dumny. Kocham cię nad życie i nie wiem ile musiałbym walczyc, ile bym się nacierpiał i tak bym znalazł Ciebie. Ta piosenka jest dla sławnej aktorki, silnej dziewczyny, tej co straciła rodzine. Vanesso to dla ciebie. - zakończył swój monolog po czym wział swą gitare i zaczął grać:

Last summer we met
We started as friends
I can't tell you how it all happened

Then autumn it came
We were never the same
Those nights everything felt like magic

And I wonder if you miss me too
If you don't here's the one thing
That I wish you knew

I think about you
Every morning when I open my eyes
I think about you
Every evening when I turn off the lights
I think about you
Every moment every day of my life
You're on my mind all the time, it's true

I think about you, you you, you you
I think about you, you you, you you

Would you know what to say
If I saw you today
Would you let it all crumble to pieces
'Cause I know that I should
Forget you if I could
I can yet there's so many reasons

I think about you
Every morning when I open my eyes
I think about you
Every evening when I turn out the lights
I think about you
Every moment every day of my life
You're on my mind all the time, it's true

I think about you, you you, you you
I think about you, you you, you you

How long till I stop pretending
What we have is never ending
Oh ohh
If all we are is just a moment
Don't forget me 'cause I won't and
I can't help myself

I think about you ooohh
I think about you ooohh

I think about you
Every morning when I open my eyes
I think about you
Every evening when I turn out the lights
I think about you
Every moment every day of my life
You're on my mind all the time, it's true

I think about you, you you, you you
I think about you, you you, you you



Zaczeły lecieć mi łzy. Nie ze smutku, ze szczęścia.
- Te piosenke napisałem dla ciebie 3 lata temu. - oznajmił.
Byłam w szoku. Stałam nie ruchomo. Powróciły te chwile do mnie, te złe chwile w głównej roli z nim. Ale co jeśli mnie naprawdę kocha. Nie myśl o przeszłości, żyj teraźniejszością.
On tu idzie. Mój ukochany. Nie wiem co on ma na mysli, nie wiem.
- Rik... - zaczełam, ten mi przerwał.
- Nie mów nic. Tak wiem zraniłem cię, tak wiem nie nawidzisz mnie, ale mam to jedno pytanie. - oznajmił.
- Jakie? - zapytałam się.
- Vanesso czy uczynisz mnie najszczęśliwszym chłpakiem świata i zostaniesz moją dziewczyną? - odpowiedział pytaniem . Oczywiście, że tak.
- Tak. - odpowiedziałam.
Po czym Rik zblizył się do mnie i pocałował. Pragnałam tego, pragnełam jego...
************************************************************************************
Next jutro
Niepozorna

2 komentarze: