sobota, 24 maja 2014

Rozdział 4

- Riker.... ja....mi na tobie naprawdę zależy, ale nie możemy być ze sobą...
- Niby dlaczego? Nie czujesz tego co ja? Powiedz proszę prawdę! Ja tak nie mogę! Van nie rób mi...
-Riker też cię kocham, ale ....
-Wiem, ale nie tak jak ja ciebie, wiem ty pewnie mnie kochasz jak brata, a nie chło...
-JA CIĘ KOCHAM JAK CHŁOPAKA, A NIE BRATA !!!!!!!
- To dlaczego nie chcesz ze mną być......?????!?!?!?!?!
- Bo boję się, że nasza przyjaźń....., że ona po tym jak nam nie wyjdzie.....rozpadnie się....Riker...ja....  naprawdę boję się.... Nie chcę stracić tak wspaniałego przyjaciela.... Proszę zrozum...
- A może ja chce zaryzykować. Nie rozumiesz JA CIĘ KOCHAM. Skoro czujesz to samo co ja to po prostu się zgódź.
- Ale ja nie chce ryzykować to ty nie rozumiesz. Jeśli nam coś nie wyjdzie i skrzywdzimy siebie to nasza przyjaźń.... ona się rozpadnie....Posłuchaj jeśli serio ci na mnie zależy to po prostu odpuść i dajmy sobie na razie z tym spokój...... proszeee.....
- Dobra jak chcesz, ale nie uważasz, że bardziej będziemy się krzywdzić tym jak będziemy widzieć siebie z kimś innym jak się całuje itp? Z resztą od prawdziwej miłości nie da się uciec i ty o tym dobrze wiesz. Prawda? Ness znamy się odkąd pamiętam i zawsze byłaś dla mnie ważna i nic tego nie zmieni jasne? Nawet jakby nam nie wys....
- Riker !!!! Daj spokój. Prosiłam cię o coś , a ty znowu zaczynasz ja...... jeśli tak ma być za każdym razem jak będziemy się widzieć czy rozmawiać to..... to się wyprowadzę i tyle Laury nie zmuszę do tego, ale ja mogę zawsze wrócić tam skąd przyjechałam, więc proszę cię daj mi spokój
- Dobra...ale pamiętaj do tej pory się powstrzymywałem, ale nie wiem czy nadal będzie mi to się udawali
- Ale przed czym się powstrzymywałeś?
Riker zaczął się zbliżać do Vanessy ona zaś odsuwała się, aż trafiła na ścianę. Dobrze wiedziała co teraz nastąpi. Mimo tego, że pragnęła tego bardzo to wiedziała,, że nie może do tego dopuścić. Ten w miarę prosty gest mógłby jeszcze bardziej pogorszyć jej humor. Ona dobrze to wiedziała. Mimo to nic nie zrobiła nie odeszła, nie uciekła... Stało się... pocałowali się. Żadne z nich nie chciało tego przerywać. Nie wiedzieli ile się całują. Mogli by to ciągnąć w nieskończoność gdyby w pewnym momencie do kuchni wszedł Rocky.
-Heejjjj... Ołł... sorry nie przeszkadzam już idę...
Para oderwała się od siebie. Riker nie był zbytnio zadowolony z widoku brata
-Nie. Spoko Rocky. Nie przejmuj się ja już idę zobaczę co tam u Rydel i Laury. A ty Riker weź sobie moje słowa do serca i błagam postaraj się….
Rocky był strasznie zszokowany słowami przyjaciółki i nie wiedział o co jej chodził. Zaś starszy blondyn stał i myślał. Rozważał to co się przed chwilą stało. W pewnym momencie dotknął swoich ust. Czuł na nich jeszcze delikatny dotyk swojej ukochanej. Nadal odczuwał ten smak… Stał by pewnie tak dalej myśląc o dziewczynie, która od paru lat nie daje mu spokoju, gdyby nie jego natrętny brat.
- RIKER!!!!!!!!!!!!!!!!! ŻYJESZ?!?!?!?!?!?!??!?!?!?!?

-CO!!!!!!!! Nie dość, że włazisz w złym momencie to jeszcze drzesz na mnie japę i masz wszystko gdzieś bo chcesz wiedzieć o co chodzi!!!!! Nie no po kim ty jesteś takim matołem nie wierze, że jesteśmy spokrewnieni!!!!
- Riker opanuj się i nie krzycz na niego bo chcesz się wyżyć. Mi też nie jest łatwo, ale jestem spokojna widzisz?
- Van.... ja.... ja nie wiedziałem, że ty się wróciłaś, ale ja nie chciałem się wyżyć po prostu mnie wkurza, bo wrzeszczy mi do ucha...
W tym właśnie momencie do kuchni wszedł Ross i Laura...
- A wam co jest dlaczego jesteście związani? 
- Bo moja kochana siostrzyczka Vanessa wpadła do mojego pokoju, sorry poprawka mojego i Rossa. Więc podczas gdy my sobie spokojnie siedzieliśmy i gadaliśmy ona podeszła do mnie i zaczęła coś nawijać, a jak poprosiłam, żeby się opanowała zmroziła mnie wzrokiem i gdyby nie twój młodszy klon...
- młodszy i ładniejszy i mądrzejszy i ....
- Nie rozpędzaj się tak Ross'y. Więc na czym ja to.... A tak. Więc gdyby nie Ross to już by nie żyła. Biedula stanął w mojej obronie zasłaniając mnie sobą, a tak gdy to zobaczyła wyszła z naszego pokoju. My oczywiście staliśmy w bezruchu nie wiedzieliśmy o co chodzi, aż do momentu gdy znów weszła do pokoju, a w rękach trzymała te kajdanki. My oczywiście nie chcieliśmy się dać, ale gdy mnie złapał. Mój super bohater Ross chciał mi się rzucić na ratunek co poskutkowało tym, że skuła nas razem.
- Czyli to ja mam nie wyładowywać na Rocky'm złości przez krzyk, a ty sobie skułaś nasze rodzeństwo? Dobra Van może rozkujesz ich?
- Bylibyśmy wdzięczni.Nie to, że mi przeszkadzasz Ross, ale chciałam iść do łazienki.
- Mi tam pasuję. Wiesz możemy iść teraz
- I chyba będziecie musieli iść serio tam razem...
- CO?!?!?!??!!!? Van !!!!! Nie mów, że zgubiłaś kluczyk.!!!!!!!!!!!
- No wiecie...... To paaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

***************************************************************
Next może jeszcze dziś lub jutro rano.
Uwielbiam piosenki R5. To jedna z nich https://www.youtube.com/watch?v=1cNxOo7VK4A co z tego, że cover

Rozdział by był wczesniej , ale musze kuć na biologie, a wogóle mi się nie chce :(. Rozdział dodała bym wczoraj, ale Aga wolała ,,pochodzić''. Agusiu nóżki nie bolą? Nie dam z siebie zrobić znowu poraz 3 wariatki. Teraz twoja kolej..... Buahahahah.
Przy okazji macie pomysł jak ukarać ukarać Agę? Z chęcią skorzystam z pomysłów 

3 komentarze: