sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 60

*Oczami Vaness'y*




-Matko Riker on jest piękny.
Następnie nachyliliśmy się do siebie i już pierwszy raz jako para pocałowaliśmy się.
To co wtedy czułam było magiczne. Riker podobał mi się już od bardzo dawna. Odkąd tylko się poznaliśmy był zawsze dla ważniejszy od reszty to o niego najbardziej się martwiłam i z nim spędzałam najwięcej czasu. Później gdy wyjechałyśmy próbowałam o nim zapomnieć i zaczęłam umawiać się z innymi. Ale zawsze było właśnie jakieś ale...... Albo był za głupi, za brzydki, nic nas nie łączyło to znowu traktował mnie jak przedmiot czy nie zwracał w ogóle na mnie uwagi i liczył się tylko on. A Riker był zawsze taki kochany, troszczył się o mnie, nigdy nie dał mnie skrzywdzić i zawsze mnie bronił.Cieszę się, że odważył się i wyznał mi swoje uczucia i z czystym sercem mogę powiedzieć, że nie byłam jeszcze tak szczęśliwi odkąd nasi rodzice zginęli w wypadku.
-Co się stało Vanuś?
Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mojego chłopaka. Matko jak to bosko brzmi.... Mój chłopak .... M-m-óóóóóóój-j chłopak.
-Tak kotku jestem twoim chłopakiem.
-No....co?
-Myślałaś na głos.
-Ooo.....
Poczułam jak policzki zaczynają mnie piec i zaczynam się rumienić.
-Ooo.. Jak ty słodko wyglądasz, gdy się rumienisz. Oo.. i jeszcze większy buraczek ;)
Kończąc mi to mówić puścił mi oczko.
-Strasznie się cieszę, że nareszcie jesteśmy razem.
-Też się z tego cieszę. Nawet nie wiesz jak się męczyłem z kłębieniem tych wszystkich uczuć względem ciebie.
-A powiesz mi od kiedy ci się podobam ?
- O matko. Pamiętasz jak się poznaliśmy?
Razem z Laurą bawiłyśmy się na placu zabaw. Tak dokładniej to Laura biegała po placyku, a ja próbowałam nauczyć ją wchodzić po drabikach. Kawałek dalej blondynek. Chłopczyk mniej więcej w moim wieku i próbował zapanować nad młodszym blondynkiem, który był do niego meeeega podobny. Już jakieś 5 dni próbuje namówić Laurę by zjechała z tej głupiej rury-zjeżdżalni czy weszła po tych przeklętych drabinkach aż nagle odzywa się ten blondynek, że może on jej pokaże jak się to robi.I wiecie co? Nauczył ją!!!! To ja się pytam... JAK?!?!?!!??! 
-Hej.
-Hej. 
Gdy podszedł do mnie starszy nie miałem pojęcia o co może mu chodzić.
-EEee....  Chciałeś coś?
-Nic... tylko pogadać. Bo jeśli dobrze wnioskuje to właśnie mój mały braciszek nauczył twoją siostrzyczkę wchodzić po drabinkach i teraz się świetnie się razem bawią. Więc pomyślałem, że i my możemy trochę czasu spełnić razem, bo ja się nie bawię i z tego co widzę to ty też nie. Więc nie zaszkodzi, że trochę pogadamy i się poznamy.
-Ile masz lat?
-12
-Jak masz na imię?
-Riker.
-A ja jestem Vanessa i mamy tyle samo lat. O pacz poznaliśmy się, więc możesz już spadać. 
-Nie jesteś miła. 
-A czy ktoś powiedział, że taka jestem lub taka mam być?
-Już cię lubię. 

-Wiesz co? Wtedy nie kłamałem tylko, że nie powiedziałem ci jak naprawdę BARDZO cię lubię!!!! 
-Ooo jakiś ty słodski!!
-Co? 
-Połączenie słodki i boski= słodski i to mega :D




*Oczami Ross'a*


-Moja honda szybsza niż wygląda, wsiadaj mała opróżnimy moje jądra.
Niestety światła zmieniły się na zielone i musieliśmy odjechać, bo niedaleko stał radiowóz, a ja mimo wszystko nie chciałem dostać kolejnego mandatu. Rydel gdyby się dowiedziała to w najlepszej opcji by mnie zabiła.

*Już od jakiejś godziny siedzimy w barze i upijam się razem z Ell'em. Nasz plan na dziś to upić się do nieprzytomności i jakimś cudem trafić z powrotem do hotelu nie ważne czy z kimś czy bez kogoś. Na piechotę czy samochodem. Oooo będzie jak w tej piosence. ,, Szliśmy na czworaka od krzaka do krzaka''.


Jestem ledwo przytomny i nadal piję. Ooo... w tłumię widze jakieś dziewczyny podobne do Rydel i Laury. Heh to dziwne bo wiem, że to na pewno nie są one, bo one nigdy nie poszły by na takie coś. A co tam podbijam do klona Laury najwyżej i od podróby przeżyję odrzucenie. Ale ta widocznie musi być tak samo schlana jak ja, bo ledwo się trzyma na nogach. Te wszystkie uwagii dodały mi tylko pewności siebie bym mógł do niej podbijać. Więc podszedłem do próbującej tańczyć brunetki i zaprosiłem ją do tańca.
-Pięknie pachniesz mała ;-)
- Gościu mała to jest twoja pała a to, że nie znasz mojego prawdziwego imienia czy chociażby nazwiska oznacza że jesteś kiepskim chłopakiem i zależy ci tylko na sexsie.
-Nie zaprzeczam.
-Gościu spadłeś mi prosto z nieba chociaż może lepien- wyszedłeś prosto z piekieł ze swoim boskim wyglądem. I mam nadzieje, że nie najgorszymi umiejętnościami. To będzie sama przyjemność.
- Nie obrażaj moich umiejętności. One są Booooooskieee. Mam nawet na to dowody. Zapytaj się co drugiej dziewczyny lub każdej laski w tym mieście. One ci powoedzą, że Ross Lynch jest bogiem w tych sprawach intymnych.
-W takim razie choć tygrysie.
I w ten sposób wylądowałem w swoim pokoju z tajemniczą brunetka, kopią Laury. Oj będzie ostro.....

*Ranek- pokój hotelowy Ross'a*

Obudził mnie straszny ból głowy. A mamusia mówiła Ross'iu nie pij tyle a jak już to nie mieszaj alkoholi. I proszę nie posłuchałem żadnej z rad.
Postanowiłem przekręcić się na bok przypominając sobie, że ostatniej nocy udało się mi zaciągnąć do łóżka. Nie powiem, że nie  miałem nadziei, iż to Laura okaże się tą "nieszczęśnicą". Ale wracają do teraźniejszości gdy spojrzałem kto leży koło mnie myślałem, żs dostane zawału. Szybko zerwałem się z łóżka i ubrałem się. Gdy kończyłem wykonywać ostatnią czynność zauważyłem,że Ona się budzi.   .. O nieee.....!!!!


*Oczami Rocky'ego*


A co tam daruje sobie ratowanie i po prostu użyje jakże cudownych wynalazków ludzkości, czyli telefonu i słuchawek.... Może by wejść na jakiś portal randkowy?
Dobra to zaczynamy...
J(Ja): Hej
N(Nieznajmomy):  Hej
N: Ile lat masz tajemnicza osóbko?
J:  20. A ty?
N: Też :D
J: A powiesz mi jakiej jesteś płci?
N: Z wyglądu jestem kobietom, a z uosobienia i rozumu też kobietom.
J: To dobrze bo ja jestem 100% mężczyzną.
N: W takim razie jak się zwiesz cny ycerzu?
J: Sir Rocky. A ty zacna królewno?
N: Panienka Kate.
J: OOo a panienka Kate powie mi coś o sobię?
N: No jasne. Więc tak... Lubię tańczyć, śpiewać, układać własne piosenki i gram na gitarze, perkusji i pianinie oraz keyboardzie. Lubię też uprawiać sport. Każdego rodzaju. A i najważniejsze uwielbiam kreskówki. Moja ulubiona to ,, Kim Kolwiek'', zawsze chciałam być taka jak ona.
J; O pani muszę powiedzieć, że łączy nas.... Wszystko!!! Przynajmniej z tego wstępnego opisu ;)
N: Czyli nie muszę się ciebie o to samo pytać?
J: Raczej nie. Ale wiem o co możesz się zapytać.
N: O co ?
J: Na pewno nie ,, O co?'' tylko o mój numer telefonu.
N: Wybacz mi książę
J: Wybaczam ci ma pani.
N: Oh jakiś ty łaskaw. Ale to chłopak pyta się zazwyczaj o takie sprawy.
J: Może zazwyczaj tak  jest ale nie zawszę. Lubię czasami
N:Skąd jestes? Może udało by nam się spotkać?
Ha i co!!!! A oni mówili, że nie uda mi się nikogo poderwać a jak już to na wygląd. Heh to się zdziwią, żeby tylko była z tego miasta co ja.. I była w miarę ładna i mądra....



**********************************************************************************













1 komentarz:

  1. Super rozdział!
    Tylko trochę krótki.
    Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń