Strony

Menu

niedziela, 3 sierpnia 2014

Rozdział 15

*Oczami Ross'a*
* Pokój Ross'a godz. 11:30*

Już dziś wcielamy nasz plan w życie...... Właśnie do mojego pokoju weszła Vera................
-Cześć kociaku Rossiaku..........
- Siema Vera posłuchaj chciałem porozmawiać........... Wiem, że na początku odrzucałem cię, ale po wczorajszym zrozumiałem, że naprawdę mi się podobasz i chciałem zapytać się ciebie czy.............  poszłabyś zemną na randkę?
- Jasne. Z miłą chęcią.
- Chciałbym cię zabrać do restauracji na podwójną randkę. Z nami by poszedł też Riker wraz z Cas. Pasowało by ci?
- Jasne. To o 18?
- Jasne......
-Dobra tu masz jedzenie, a ja lęcę się przygotowywać ...............
I wyszła..... Dobra plan został wcielony teraz tylko czas poinformować Riker'a który poszedł gdzieś z Casi..... swoją drogą ciekawe gdzie?


*Pokój Ross'a godzina 13:30*
Siedzę sobie tak sam już jakieś dwie godziny, a jak mojego klona nie było tak nie ma nadal...... Dobra ktoś idzie miejmy nadzieje, że to on.............
-Siema brat!
-Gdzieś ty tak długo był?
- W centrum z Casi. Masz kupiłem ci pepsi, butelkę wódki i jakieś bułki.
- Dobra Pepsi i bułki sobie weź, a mi daj wódkę, przecież nie pójdę z nią trzeźwy, bo nie wytrzymam. A wolałbym nie pamiętać tego jak mnie będzie całować...... Łeeeeeeeeeeeeeee............
-Dobra szykujmy się i my na te ,,randki''.............
- Czekaj- w tym momencie odkręciłem butelkę wódki i  wypiłem duszkiem pół butelki alkoholu...- Dobra jestem gotowy teraz ubierzmy się......


* Godzina 18*
Właśnie wychodzę z domu wraz z Riker'em i dziewczynami do restauracji. Jak przystało na dżentelmena odsunąłem chociaż niechętnie krzesło dla Very . Cały czas próbowałem sobie wyobrazić, że ona to Lau, zaś Riker nie musiał udawać więc gadał normalnie z Cas o jakichś bzdurach. A ja musiałam się męczyć z tą szmatą.
- Hej Veruś................kotek może zamówić ci drinka?- dłużej nie wytrzymie czas wcielić plan w życie i to teraz zaczęła mi gadać, że fajnie by było mieć małe Rossiaczki. Ja?!!?!!?! z nią?1//!/1?!?!?!?!??! Nigdy w życiu.
- Spoko misiu jak chcesz możesz mi kupić...
-Jaki sobie życzysz?
-Zdaję się  na ciebie
- Dobra to lęcę i zaraz wracam

Gdy doszedłem do baru złożyłem zamówienie na drinka dla tej wariatki i gdy nikt nie patrzył..............................................................................................................................................

*Dzień po porwaniu blondynów/ dzień przed randką blondynów z porywaczkami*

*Oczami  Ella*

Wstałem dziś koło godziny 10 dziś też nie było blondynów co wydało mi się bardzo podejrzane. Co jak co ale Riker nigdy nie znikał na tak długo bez uprzedzenia tak samo jak Ross może wrócili do dziewczyn? Zadzwonie lepiej do nich i się zapytam..................znaczy do dziewczyn bo chłopaki nie odbierają..........

*Rozmowa telefoniczna*
E(Ell): Hej Rydel nie ma czasami u was chłopaków?
R(Rydel): Nie krzycz tak głowa mi pęka, a co cię nagle interesuje czy są u nas jacyś chłopcy co ty zazdrosny o którąś z nas?
E: Chodzi mi o Ross'a i Riker'a czy wrócili do was bo nie było ich cały dzień wczoraj i dziś też ich nie ma
R: Nie nie ma ich. Ell zgubiłeś moich braci? !!!?!?!? A ja ci wierzyłam.- w tle tylko usłyszałem krzyki Lau i Van i po paru nanosekundach rozmawiały już ze mną przez telefon.
L(Laura) V(Vannessa): Zgubiliście Ross'a/Riker'a !?!?!?!?!!?!!?!? Zabijemy was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
E: Spokojnie dziewczyny pewnie nie mogli z nami wytrzymać i mają osobny apartament czy coś i mają nas dość dobra kończę pa.
 Szybko się rozłączyłem, żeby nie wysłuchiwać tych oskarżeń.
-Rocky Riker i Ross zginęli nie ma ich od wczoraj nie denerwujesz się o nich?
-Oni są dorośli więc wiedzą co robią. Nie mogę decydować za nich zwłaszcza, ze jeden z nich jest ode mnie starszy i to on był moim prawnym opiekunem.
 -Może odczekamy jeszcze jeden dzień i zadzwonimy na policję, bo mogło się im coś naprawdę stać
-A coś ty taki Ell poważny
-Bo gdy sytuacja tego wymaga to trzeba zreszą trzeba kiedyś dorosnąć, a Rydel nie poleci na chłopaka, który cały czas zachowuje się jak jakieś dziecko...................................................


*Oczami Laury*
Po telefonie od Ell'a całkowicie się załamałam. Nie to, że zakochałam się w Ross'ie, ale martwię się o niego gorzej niż jego rodzona siostra, ale to tylko szczegół, zresztą Vanessa ciągle biega po domu z telefonem w ręce i próbuje dodzwonić się do Rik'a. Ja już obgryzłam wszystkie swoje paznokcie, a krótkie to one nie były.
-Rydel,a jak coś się stało Ross'owi?
-Lau nie przejmuj się tak  Ross jest dorosły i silny...........
-No mięśnie to on ma.................
-A ty skąd wiesz?
-Nie ważne ważne żeby się znalazł znaczy znaleźli...
- I ty nie jesteś zakochana w Ross;ie?
-Ale o co ci chodzi i dlaczego zaczynasz nagle ten temat? Przecież wiesz, że ja go ko...lubię.
-Taaaaaaaaaaaaaaa............. wmawiaj sobie.....
-A co tobie się nagle tak humor polepszył i głowa cię przestała boleć. Kaca nie masz, bo co Ell zadzwonił??!?!?!?!?
- Może milej to też moi bracia i też się o nich martwię, ale wierzę w nich. A  od Ell'a to się odwal i nie wyżywaj się na mnie.
-Nie wyżywam się poprostu mam dość jak do jutro nie porozmawiam z Ross'em to jadę do nich i sama ich znajdę, a biada temu, kto im coś zrobił lub zrobi....
-Ja jadę z tobą sis odbić RIkusia!!!!!












********************************************************************************
Hej tu Niepozorna oto rozdział sory, że tak późno, ale byłam dziś na urodzinach u koleżanki i nie mam ostanio zbytnio czasu pisać, bo ostatnio napisałam rozdział no bloga którego prowadzę z Niezapomnianą Dziewczyną     nienawisc-przyjazn-milosc-raura.blogspot.com
i Vicky Rock rock-marano-and-lynch.blogspot.com      i to, a są wakację więc też chcę odpocząć, ale w tym tygodniu postaram napisać coś do przodu. rozdziały będą dodawane co tydzień w sobotę około północy. Dobra nie rozpisuję się papapapapaa :*

3 komentarze:

  1. Super rozdział :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział!!! Czekam niecierpliwie na nexta!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rodział! Czekam na nexta! :D

    OdpowiedzUsuń