Strony

Menu

niedziela, 27 kwietnia 2014

Prolog


Jej dzieciństwo było szczęśliwe, ale nie pamiętała nic z pierwszych ośmiu lat życia. Nie przejmowała się tym.  Jej piętnaste urodziny. Spędzała je jak zwykle z rodzicami i starszą siostrą. Odbyło się z tej okazji małe przyjęcie, ona, rodzice, siostra i garstka przyjaciół. Wszyscy świetnie się bawili. Parę dni po jej urodzinach rodzice musieli wyjechać. Spotykali się z dawnymi znajomymi z którymi dawno temu zerwali kontakt. Została pod opieką swojej starszej siostry. Rodzice po dojechaniu na miejsce zadzwonili do nich z wiadomością że wracając przywiozą ze sobą państwo Lynch. Podczas drogi doszło do wypadku. Pomimo znakomitych zdolności w jeździe pana Marano nikt nie przeżył. By uniknąć czołowego zderzenia z ciężarówką pan Marano skręcił gwałtownie w bok. Trafił na barierkę która jak nóż przedzieliła samochód na dwie części powodując szybką śmierć pasażerów. Dzieci państwa Marano i Lynch bardzo się martwiły o swoich rodziców. Nazajutrz policja zapukała do dwóch domów tak różnych a tak bardzo siebie przypominających. Właśnie w tym dniu życie tych dzieci obróciło się o trzysta sześćdziesiąt stopni. W tym dniu zaczęła się żałoba dwóch rodzin. Rodzin których połączyła ta sama tragedia. W tym dniu największe załamanie przeżyli pewna piętnastoletnia brunetka i jej blond włosy rówieśnik. Przez pierwsze dwa tygodnie było najciężej. Nie wychodzili z pokojów. Nie rozmawiali z rodzeństwem. Nie chodzili do szkoły. Nie chcieli jeść. Załamali się, ale doszli do siebie z pomocą bliskich. Tak różni a tak podobni, tak dalecy, jednak tak bliscy. Tak samo radzili sobie po stracie bliskich. Dwójka nieznanych sobie osób. Ale czy na pewno? Nie. Znali się. Byli przyjaciółmi, najlepszymi, nie rozstawali się ze sobą. Nie pamiętają tego. Wypadek gdy mieli po osiem lat. Amnezja. On się wyprowadził. Ona została. Zerwane kontakty. Nie pamiętają. Ale czy na długo? Jest to opowieść o Laurze i Ross’ie. O ich starej przyjaźni i rozstaniu. Minęło dwa lata od strasznego wypadku. Zapomnieli, a jednak nadal przeżywają stratę najbliższych. Nie spodziewali się, że ich życie może wywrócić się jeszcze do góry nogami. Pewnego dnia gdy Laura obchodziła swoje siedemnaste urodziny dowiedziała się od siostry, że wyjeżdżają…. Gdzie przeprowadzą się siostry Marano? Czy Ross i Laura odnowią przyjaźń i w jaki sposób to się stanie? Jak ułoży się życie głównych bohaterów i ich rodzin?


NOTKA OD AUTORKI:
Heeeeeeeeeeeeej!
Tutaj Niepozorna. Oto prolog opublikowany przez kochaną Louise. I jak podoba się wam? Dopiero zaczynam jest to mój pierwszy blog i mam nadzieje, że pomożecie mi go dopracować piszcie w komentarzach co o tym sądzicie. Byłabym za to bardzo wdzięczna to strasznie motywujące dla kogoś kto dopiero zaczyna. Dobra, za bardzo się rozpisuje. Czytajcie, komentujcie i mówcie znajomym.

10 komentarzy:

  1. Jak na razie zaczyna się ciekawie :D czekam na 1 rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. powodzenia trzymam za was kciuki i to bardzoooooooooooo. Fajne tło i wreszcie prolog yay!!!!!!!!!!!!!! Wasza stała czytelniczka i komentatorka. ciekawe czy mnie rozpoznacie ????????:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiscie ze bd czytala tego bloga ;D
    super prolog i juz nie moge sie doczekac pierwszego rozdzialu :)
    zapraszam do siebie: ross-and-laura-lovestory.blogspot.com
    mam nadzieje ze wpadniesz xp
    Ana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Extra blog uwielbiam go :) Szczerze polecam innym

      Usuń
  4. Nie mogę się doczekać 1 rozdziału
    Cudowny prolog

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie się zaczeło, czekam na 1 rozdzialik:D

    OdpowiedzUsuń

  6. Kochana zapraszam do mojego drugiego bloga gdzie prowadzę z Majką => http://raura-true-one-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam !!!!!!! Ekstra blog tak samo jak raura-i-love.blogspot.com i inne uwielbiam to co piszesz

      Usuń
  7. Ja chcę rozdział. To jest świetne. Prawie płakałam :'( czekam na next <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne, ale skoro ich życie obróciło się o trzysta sześćdziesiąt stopni to, czy czasami nie wrócili do punktu wyjścia?
    Tylko mówię ;-)

    OdpowiedzUsuń